Dzięki Zuza, że o mnie myślałaś Znam ten blog, ale ja niego trafiłam na fali różomanii
Nie wiem, czy zaglądałaś na strony początkowe - najpierw dominowały róże, a teraz doszło mnóstwo bylin, można się napatrzeć na astry, floksy, wiosną tulipany, a wszystko w olbrzymich ilościach i piękne. I jest to jeden z moich ulubionych ogrodów - z tych znanych tylko wirtualnie.
Właściwie, to trafiłam na niego przy okazji poszukiwań Jenny Duval poleconej przez Ewę. Piękny ogród, nie tylko roślinnie. Rzeźby bardzo mi się spodobały Na razie pochodziłam po nim dość pobieżnie, ale na pewno znajdę wieczór na dokładniejsze przejrzenie wszystkich stron. Jedyny minusik to brak przemyśleń co do uprawy poszczególnych roślin, no chyba, że są, ale jeszcze do nich nie dotarłam
OMG tort fantastyczny, muszę pokazać córce, na urodziny mi naszykuje i te szklane świeczki. I wszystko dietetyczne Majstersztyk
Podczytałam u Zuzy, że też lubisz wątek "tam gdzie mgły i róże mieszkają" Safoya ma też bloga pod tym samym tytułem. To był mój elementarz A ogród 100róż też przewertowałam, tylko na innym formu. Różana choroba niestety
Ja też mam Jenny Duval. Uwielbiam ją. Rośnie w bardzo niesprzyjających warunkach a mimo to co roku obsypana jest kwieciem. Dość szeroko się rozkłada. U mnie nie ma żadnych podpór i ma pokrój fontannowy. Co dwa lata wycinam stare pędy i nic więcej przy niej nie robię. Nawet nie wiem czy to prawidłowo.
Żałuję tylko że mam ją posadzoną za głęboko na rabacie i rzadko przez to focę.
Safoya i jej wtedy jeszcze wątek, był przyczyną mojej fascynacji róż. Potem się przekonałam że takie artystyczne zdjęcia a rzeczywistość, to dwa różne światy.
O, Aprilku, dobrze, że jesteś Pytałam Cię o floksa, ale chyba przegapiłaś mój wpis. Popraw się
Jenny śliczna, kiedyś szukałam takiej różowej-róziowej. Ja mimo wszystko wolę te powtarzające kwitnienie, bo przy małej powierzchni trochę szkoda miejsca na inne, więc może jeszcze Comte de Chambord kiedyś dosadzę. Mam kwitnącą raz Constance Spry, ale to zupełnie osobna historia A czy Jenny jest podjadana przez te wszystkie latające paskudztwa jak bruzdownica?