Eleganckie sieweczki, dopieszczone.
U mnie też coś tam już zaczyna wschodzić. Teraz tylko utrzymać to życie do posadzenia w ogrodzie. Dla mnie to najtrudniejszy etap

A u mnie jeszcze nic nie posiane...muszę w weekend nadrobić

April napisał(a)

Eleganckie sieweczki, dopieszczone.
U mnie też coś tam już zaczyna wschodzić. Teraz tylko utrzymać to życie do posadzenia w ogrodzie. Dla mnie to najtrudniejszy etap

To prawda, w pewnym momencie siewki jakby traciły początkowy entuzjazm.
Mam wysianych parę nowych roślinek, to jest tym trudniejsze, bo nie wiem jak im podpasować. Dlatego chucham na nie i zachęcam jak mogę, żeby dały radę

Kokesz napisał(a)

A u mnie jeszcze nic nie posiane...muszę w weekend nadrobić

Wszystko zdążysz Większość przecież sieje się w marcu i kwietniu. Mi zależało na wcześniejszych warzywach, a mnóstwo rzeczy jeszcze czeka na wysianie.

A co planujesz wysiać?

Kupujesz specjalną ziemię do siewu?

No właśnie dlatego tak dobrze przetrwało, że zadziwiająco gruba warstwa śniegu była. Śnieg najlepiej izoluje od mrozu.

U mnie przetrwaly kalarepy, cykoria i rzodkiewki

Gardenarium napisał(a)

No właśnie dlatego tak dobrze przetrwało, że zadziwiająco gruba warstwa śniegu była. Śnieg najlepiej izoluje od mrozu.

Dla niektórych roślin to pierwsza taka zima, dlatego cieszę się ,że przetrwały - np. kukliki Jednak nie dla wszystkich roślin śnieg był łaskawy - sosny przez lata rosły i przeżywały bezśnieżne zimy, więc ciężki śnieg spowodował bardzo dużo uszkodzeń. Podejrzewam, że gdyby co roku padało tak dużo śniegu, drzewa miałyby mocniejszą, bardziej odporną konstrukcję.
No i trawnik - jak dla mnie do wymiany. Ale nie narzekam, trawnik po pewnych zmianach i tak był krzywy, więc dla mnie to pretekst, żeby go poprawić. Poza tym, rzeczywiście chyba nie było uszkodzeń mrozowych

Kokesz napisał(a)

Kupujesz specjalną ziemię do siewu?

Tak, mam worek ziemi do siania i pikowania (trochę to dziwne, bo do pikowania powinna być przecież żyźniejsza ziemia) i rozluźniam perlitem. Wolałam wermikulit, który tak nie pyli, ale ostatnio w sklepie był tylko perlit.
Mam taką obserwację dot. przykrywania nasion perlitem - on działa podobnie jak mata ogrodnicza, zachowuje wilgoć na powierzchni przykrytej nim ziemi. Wbrew pozorom nie jest to idealne rozwiązanie w przypadku maleńkich siewek- np. sałaty, które zamiast szukać wilgoci głębiej, utrzymują korzenie bardzo płytko. Ostatnio wywaliłam cały perlit z doniczek z sałatą - i siewki zaczęły lepiej rosnąć.

To rozumiem - pąki na lilaku


to też, w końcu trochę ich nasadziłam



ale to? szaleństwo!