Dzisiaj robiłam mały obchód (zdążyłam przed śnieżycą ) i prawie wszystkie róże na 10-15 cm od ziemi zielone. Jak teraz fest nie przymrozi, to powinno być ok.
No chyba, że w mają przymrozi już pąki hehe
Czyli zmarzły nawet poniżej linii śniegu? Może zmarzły zanim śnieg je dobrze przykrył? Będą żyć, ale szkoda ich. U mnie to w sumie bardzo rzadki wypadek, te najsłabsze już dawno wypadły, poprzednie zimy były łagodne, a ta - śnieżna. Jednak pamiętam, że po mroźniejszej zimie róże były słabsze i łapiące choroby. Dlatego lepiej je dobrze przyciąć i dać dobrego papu na start
Ale jeszcze nie wymyśliłam, gdzie posadzić, więc na razie nie mam. Ale spokojna głowa, na pewno jakiś patyk gdzieś skubnę i wetknę Wiosną lubię żółte, bo na tle szarej ziemi najweselej świeci
Dobrze wiedzieć Swoje przeniosę do gruntu przy najbliższej okazji.
A te, które mam w gruncie, zdaje się, że są ciemne Ale fajnie, kupowałam jako mieszańce ogrodowe, bez wyboru koloru, pąki mają ciemne, więc na pewno nie będą białe. Dwa lata czekania...
i powiem Wam, że cieszyłam się, że nie mam tylu traw w ogrodzie Człowiek się męczy patrząc. Ale do oglądania polecam, zaraża entuzjazmem, a następny odcinek, wiosenny, już jest lżejszy. A w zapasie dzisiaj pojawił się z przełomu wiosny i lata