Wiesz, Asia, ja nawet do żółtego dojrzałam i rozglądam się za forsycją Po pierwsze - jak piszesz - kolor wiosną jest na wagę złota, po drugie - będę mieć własny wskaźnik terminu cięcia róż (nie znaczy, że będę się go jakoś szczególnie trzymać, ale będzie)
Z takich samych pobudek nabyłam do ogrodu forsycję "Maluch"
Ta trawa to zdecydowanie mozga trzcinowata. Trzeba ją kontrolować, bo jak jej się miejsce spodoba, to jest mocno ekspansywna, przy okazji jednak ładna. Mam u siebie, lubię, ale pilnuję i co roku usuwam nadmiary.
O, czyli dobrze mi się wydawało Miałam ją w zeszłym roku w donicy, gdzie wyglądała ładnie do czasu suszy, potem troszkę ją pogoda nadwyrężyła. Ale te nadmiary właśnie można sobie co roku czerpać do woli
Obejrzałam weekendowy przegląd wiosny, kolorki są, zieleń jest, znaczy wiosna trwa I pięknie prezentuje się na fotkach! Gospodyni ogrodu też dobrze się prezentuje Pozdrowionka zostawiam
A, tak sobie pomyślałam, żeby opowiedzieć historię z punktu widzenia kwiatka. Co mianowicie ten kwiatek widzi, jak taki maleńki patrzy sobie na świat
Wicyj ni mom. Na razie.