U mnie koty zmaltretowały tylko niektóre odmiany kocimiętek, ich ulubione to białe niskie NN. Niektórymi w ogóle się nie interesują i tym pozwalam się rozrastać do woli.
Ja się przez parę lat bałam kocimiętki ze względu na koty. W końcu na próbę posadziłam i okazało się, że bałam się niepotrzebnie - kot sąsiadów czuje się u nas jak u siebie, a żadnej kocimiętki nie tyka.
Ewo Te zdjęcia na pewno są późniejsze, pierwsze to co najmniej sierpień, drugie listopad. Dalie kwitły bardzo późno, zaczęły na dobre we wrześniu, kiedy skończyły się upały.
Tęsknotę za latem rozumiem, ale ja na razie skupiam się na przetrwaniu zimy. Tęsknota pewnie uruchomi mi się w lutym, wtedy jej na to pozwolę, teraz jest za daleko, za długo trzeba by tęsknić.
Zdjęcia z lata, oglądane zimą, wydają się niewiarygodne, czasem puszczamy sobie z rzutnika i nie wierzymy, że to u nas tak zielono
Leżaczek stojący w tym miejscu nazywam sanatorium
Kolory lubię, się nie boję i już pisałam, że nie dałabym rady mieć białego ogrodu tylko, kiedy jest tyle innych kolorów
O tak właśnie, jak patrzę na soczystość i różne odcienie zieleni i kolorów lata, to trudno uwierzyć, że znowu się odrodzi, a jednak
To się nazywa nadzieja i wiara