Witaj Małgosiu Każdy las jest wartością samą w sobie, nieważna jego wielkość I abstrahując od ogrodu, własnie las, który nas otacza sprawia, że to miejsce jest dla mnie cudowną sielanką. Mimo, że dzięcioł wygrzebał nam dziurę w elewacji, pszczoły zamieszkały pod dachem, szerszenie codziennie budują gniazda pod kalenicą, a co chwile mam myszy w domu to i tak kocham tu być, bo widok jaki codziennie roztacza się z okien jest wart wszystkiego.

Agatko Nas też interesuje basen wpuszczany całoroczny, ale to w przyszłości. Nie wiem jakie rozwiązanie wybierzemy. Póki co, mogę Ci podpowiedzieć, że jest coś takiego jak basen kanadyjski wkopany, jego cena jest niższa niż betonowego. Poszukaj informacji na forach internetowych o basenach. Myślę, że w naszym klimacie nie sam basen jest tak problemowy jak właśnie ta zabudowa całoroczna, która żeby wyglądać estetycznie to musi trzepnąć po kieszeni. Jak masz dobrego majstra to może i tu zaradzi. Będę Wam kibicować w przyszłym roku

Wracam po długiej nieobecności z naręczem zdjęć prosto z gorącej Sycylii. Miałam okazję zwiedzać przecudne miasteczko - Taorminę, w której zawędrowaliśmy do ogrodów miejskich założonych przez Florence Trevelyan i choć moje zdjęcia nawet w połowie nie oddają uroku tych miejsc, to i tak miło popatrzeć na roślinność tak odmienną od naszej.

Kwiatostany agawy są ogrooomne, ledwo mnie przy nich widać


Gdybym musiała mieszkać w kamiennicy, to tylko takiej kipiącej roślinnością jak tu

Cześć Magda Jestem tu pierwszy raz, Sycylijskie foty mnie przywiodły Kocham włoskie klimaty, w Taorminie odbył się kiedyś świetny koncert Simply red
Poczytałam o twoim ogrodzie, kawał pola i nie dziwię się dylematom. Taras ślicznie wyszedł, takie płyty to moje marzenie i ciągle główkuję, jak swój tak przerobić. Mam ogromny dylemat, że wyjdzie wtedy skarpa i schody... dobry architekt jak nic by się przydał! Będę podglądać twoje działania, pisz częściej to na pewno dziewczyny coś pomogą

Ale widoki! Ta odmienna roślinność połączona z starą architekturą jest przepiękna.
Co masz posadzone w żwirze przy schodach?

Moze jeszcze kocurek wroci?Przykro mi, ale nie trac nadziei.

A mi sie ten taras pod tarasem podoba

Cześć Iwonko Twój w wątek podczytuję od pewnego czasu, ale po cichu. Dla mnie bardzo budujące są ostatnie zmiany jakie wprowadzasz w ogrodzie. Jest nadzieja i dla mnie, że nawet stare nasadzenia da się przekopać na nowe, lepsze.
Przyjęłam żelazną zasadę, że zostają tylko te rośliny, które najbardziej lubię. Więc powoli usuwam (zajmie mi to pewnie jeszcze co najmniej 2 sezony) to z czym mi nie po drodze. Dzięki temu robią się miejsca na upragnione chciejstwa, ale już dużo bardziej przemyślane niż wcześniej.

Damian,
W żwirze z przodu rosną lawendy, a po bokach tarasu miskany Variegatus oraz Giganteus. Taras jest wystawiony na południe, więc mocno się nagrzewa i brakuje cienia, a trawy tak przyjemnie szumią i osłaniają od gorąca.

Kotka nadal nie ma, za to są myszy. Jedna z nich przegryzła kable w zmywarce i zrobiła zwarcie, więc czekamy na nową zmywarkę. Dodatkowo usiłujemy złapać tą mysz, gary powyciągane z szuflad, bo wiecznie tam właziła i załatwiała swoje potrzeby np w patelni Także wzrokiem omijam zawaloną kuchnię i idę w zielone