Przez koronę musiałam kupić 0,5 kg drożdży i teraz piekę raz na słodko, raz na słono. Pewnie będzie to zgubne dla moich boczków, ale szkoda wyrzucić drożdże.
Bagietki znalazłam tu.
Chciałam upiec ciabaty polecane przez Gałgasię, ale za późno się za nie wzięłam. Też wyglądają smakowicie. Mus spróbować.
Drożdże najlepiej poporcjować i zamrozić, ja tak robię.
Czy bagietki z tego przepisu smakują trochę jak ciasto drożdżowe?
tzn chodzi mi o to czy wyczuwa się posmak drożdży.
Wydaje mi się, że z tego przepisu nie wyjdą takie bagietki francuskie jak na załączonym zdjęciu, (choć Twoje wyszły bardzo ładne) czy ciasto nie rozlewało się na blaszce podczas wyrastania?
Pytam, bo przerobiłam masę przepisów na bagietki francuskie i żeby wyszły takie prawdziwe, to jest z tym trochę zachodu
Edit.
Mam nadzieję, że się nie obrazisz, za moją dociekliwość
Renia, absolutnie nie mam się za co obrażać. Według mnie nie są to bagietki francuskie, ale wychodzą bardzo dobre w smaku bagietki. Ja nie czułam posmaku drożdży, pomimo że jadłam zaraz po wyciągnięciu z piekarnika. Ciasto faktycznie jest dosyć płynne, ale piecze się w wysokiej temperaturze, więc za bardzo się nie rozłazi. Może spróbuj z 1/2 porcji?
U mnie wszystkie róże które rosną na takim stanowisku są ładne i nie są to gatunki dobierane do stanowisk zacienionych. Róż do półcienia jest bardzo dużo i najpierw skupiłabym się na innych sprawach jak: wysokość szczepienia, powtarzalność kwitnienia, kolor itd. Największym problemem jest wysokość. Ja w tym roku wykupiłam z Rozarium ostatnie sztuki szczepione na 180 cm. W tej chwili większość szczepi nisko, ponieważ firmy kurierskie nie zabierają wysokich róż. Teraz są nowe odmiany, które praktycznie powinny kwitnąć całe lato. Jeszcze ich nie testowałam, jedną kupiłam w tym roku, więc dopiero zobaczę jak jest z tym kwitnieniem. To Knock Out. Nie jest ona szczepiona, ale myślę, że jak się sprawdzi, to na pewno będą ją szczepić na pniu.