Ja do stipy się dopiero przymierzam. W zeszłym roku posadziłam werbenę i nie żałuję. Nie miałam specjalnego problemu z siewkami, wręcz mogłoby być ich więcej.
Oj Helen nie pomogę Ci bo nie mam żadnego namiaru na tego pana. To było na OLX więc żaden ślad po zakupie nie pozostał.
Te drzewka były z gołym korzeniem, była wczesna wiosna. Pan zalecił podlewanie co pewien czas dwoma wiadrami wody. Tak robiłam i udało się wychodować ładne, duże okazy śliwy wiśniowej Nigra.
Pozdrawiam.
Trzymam kciuki. Mnie natomiast od ponad 7 lat nie udaje się wytępić...kocimiętki. Wybaczcie kochane, ale ja jej zapachu nie trawię. I już.
Non stop wyrywam siewki z nasion rozsianych wiele lat temu.
Podobnie miałam z Frosted Curls, z carexem. Wygniła mi którejś wiosny (po zimie rzecz jasna). Rozpaczałam, ale opieszale Po dwóch latach wyskoczyły mi siewki w najdziwniejszych miejscach w ogrodzie. Wcale bym się nie zdziwiła gdyby i u sąsiadów już rosła
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Wiesz Toszko, pośpieszyłam się z tym przechwalaniem swoim zwycięstwem nad stipą. Dzisiaj znowu usuwałam jej małe siewki. Ale walczę dalej.
Siewki kocimiętki również usuwam chociaż kocimiętki nie ma już od dwóch lat. Pozdrawiam.
Kocimiętki też nie lubię i nie sadzę.
A Frosted Curls mam i na razie są piękne (przeżyły już jedną zimę). Nawet myślałam o podziale na wiosnę. Ale to co piszesz, Toszko, jest przerażające. Żeby tak wędrować
Jeszcze ten mój ogród za młody na takie obserwacje