Jednak taka specjalistyczna wiedza jest wielce w cenie
Dopiero niedawno wyczytałam, że np. skrzydłokwiaty lubią mieć zraszane liście. Teraz widzę drobne rezultaty, liście zrobiły się ciemnozielone.
Mam nadzieję, że skrzydłokwiat mi kiedyś zakwitnie
Czuję się wywołana do odpowiedzi
Mój Małżonek jest wciągnięty w nasadzenia na maxa Podejrzewam, że "tamto" forum nawet sam założył, a nawet jak nie to z całą pewnością jest tam moderatorem
No ja nie miałam wyjścia, drzewo ważyło kilkadziesiąt kilogramów. Dałam radę przeciągnąć je razem z donicą w tę i z powrotem, w ramach przymiarek, ale sama nie wyjęłabym go z donicy. To był dwumetrowy serb
Mój benjamin do marca prawie wyłysieje z liści.
W tym domu tak po prostu ma. Potem go wywale na dwór. Biohumus daje czesto bardzo, prawie zawsze. Jego sie ponoc nie da przedawkować.
Ja nie wiem czy fikusy w naturze gubią liście. Były na Cyprze. Jako drzwa i były zielone. Byłam tam w październiku.
Co do przelewania i przeciągów to nie wiem. Fikusy na pewno nie lubia też suchego powietrza. Trzeba nawilżać z rozpylacza. Taka moja obserwacja.
Zakwitnie i bedzie sypał zarodniki. Taki pył w kolo doniczki.
Teraz nie mam z braku miejsca na ustawianie ale one mi tez dość rosły. Nie lubią przesuszania podłoża bo robia się omdlałe.
Juk nigdy nie miałam ale przyjaciółka ma. Jak rosną daleko od okna to gubią dolne liście, robią się wybujałe, krzywe i słabe i łapią wełnowca.
Twoje południowe okno bedzie dla nich super. To takie większe raczej rośliny
Dracenki mam 3 gat. To wdzięczne rośliny.
Mam tez bluszczyk, kaktusy i storczyki oraz grudniki
Figus łysieje bo go wystawiasz na dwór latem. Czytałam gdzieś że tak właśnie reagują na drastyczną zmianę i tu już nie pamiętam czy oświetlenia czy wilgotności. Moje co prawda gubią liście dość mocno ale to moja wina. Mają bardzo mało ziemi w doniczkach i już chyba ze trzy lata zbieram się żeby przesadzić i jakoś mi nie wychodzi. Mało ziemi czyli łatwo przesuszyć a jak przesuszę to liście żółkną i opadają. Jak pamiętam o podlewaniu to opadłych liści jest znacznie mniej.
Takich przetasowań też sama nie robię, ale ile przy okazji się nasłucham, że co tak długo, czemu się tak zastanawiam, co tu jest do myślenia, trzeba robić a nie myśleć, ehhh...