TAR napisał(a)

apropo ciecia cisow, ja nie wiem co robic, kupilam sadzonki okolo metrowe i jak go teraz ciac? szkoda mi okrutnie przyrostow.

Z metrowymi cisami to jeszcze niewiele trzeba robić, a przyrostów, wręcz przeciwnie nie trzeba żałować. Im intensywniej się je tnie w młodości, tym bardziej gęsty i zwarty żywopłot w późniejszych latach. Zapraszam do siebie, tylko ja pokażę fotki bardziej ku przestrodze

vita napisał(a)

Z metrowymi cisami to jeszcze niewiele trzeba robić, a przyrostów, wręcz przeciwnie nie trzeba żałować. Im intensywniej się je tnie w młodości, tym bardziej gęsty i zwarty żywopłot w późniejszych latach. Zapraszam do siebie, tylko ja pokażę fotki bardziej ku przestrodze

Zamierzam ciąć jak najczęściej, ale jeszcze mega zagęszczenia nie widzę.

Zdjęcia ku przestrodze widziałam, dobrze że wstawiłaś, dzięki

Byliśmy kilka dni na włoskiej wyspie, wstawię kilka portretów roślinnych

Pogoda idealna do chodzenia, jeszcze nie tak gorąco a już przyjemnie

Chyba koper, wysokości człowieka



I coś, co przypominało z liści tulipana, ale niestety nie kwitło, żeby rozpoznać



Olbrzymie grubosze w donicach

I takie tamy






Chyba morela

Fajnie mieć sporo czasu dla siebie

A dzisiaj już w domu...

Wreszcie obejrzałam starty po mrozach, dostały hakonki, o dziwo te największe. Roczne sadzonki bez uszkodzeń, bardzo mnie to zdziwiło.

Poza tym kilka drobnych uszkodzeń róż, paproci, bukszpanu, całe pierisy i całe tawułki, ehhh.

Powojnik montana się nie zazielenił a dereń milky way wygląda jak przed tygodniem, czyli ani nie kwitnie ani się nie rozwija. Za mało wody? Składników odżywczych?

Tylko chwastów i siewek różnych bylin, których nie potrzebuję, sporo, jak zwykle...

Irysy i orliki na pocieszenie

Helen, po wypoczynku to chyba ruszysz w ogród z energią razy dwa

Magara napisał(a)

Helen, po wypoczynku to chyba ruszysz w ogród z energią razy dwa

Tak myślałam, ale ilość prac domowych na ten moment mnie przerosła

Zacznę małymi krokami, po kolei każdą rabatę odchwaszczę i podsypię dobrociami później pomyślę co z przemrożonymi roślinami.

Już takie irysy masz? Cudnie, uwielbiam je za różnorodność barw i kształtów
U mnie wciąż tylko liście. Ani widu ani słychu kwiatka