Dziewczyny, Monty chwasty też ma. Tak więc nie ma stresu, mogą być i u Nas. Po to mamy te nasze areały aby latać z motyką w te i we wte. Hmm… akurat...
pozdrawiam dm
Taką podobną haczkę jak u Montego, ma w swej ofercie chyba F.....s. Na długim trzonku wielozadaniowym. Co roku do jednej tyczki dokupujesz inne narzędzie. Niestety wszystko ręczne.
Chcę zamówić korę żeby zamówic korę musze mieć ją gdzieś wysypać a obecnie chasty mam wszędzie i zanim skończę z jednym wyrosły tam gdzie walczyłam misiąc temu I tak w kółko
ja na chwilę przygniotłam swoje chwasty kartonem i trawą...wiem, że to może nie wygląda, ale to jest akurat takie miejsce gdzie wzrok nie sięga...ale przynajmniej nie plewię tam...tylko gdzie indziej
____________________
beata - Dla odmiany czas na zmiany... ..."Świadomość, że wszystko co robię, mogłabym robić lepiej wcale mi nie przeszkadza..."
A żadnych gości w tej korze nie będziesz miała? Bo zrozumiałam, ze kupujesz luzem, czyli z tartaku. Ew. rozłóż jakąś plandekę, folię (jeśli ją masz i masz miejsce) i na to niech Ci wywalą tą korę. No i trzeba by ją przykryć.
I dobrze zrobiłaś. Nie można być wszędzie, nie ma takiej opcji. Też niektóre miejsca mam w zakątkach, które nazywam "miejsce utajone" składam tam liście po jesiennych zbiorach i opadach. I czasami udaje się tam zaglądać ze 2 razy w roku. Jesienią, żeby przełożyć do kompostownika to co przez lato tam zalegało, a potem nagarnąć na to miejsce opadłych liści, a te wiosną na rabaty- pod krzewy. Kompostownik ma mniej roboty, a ziemia w takim zakątku jest po prostu użyźniona na bieżąco i nie zaskorupia się. Może to być miejsce między składem drewna a krzewami, między płotem, a jakimś pojemnikiem. Coś, nie widoczne z ulicy i od strony formalnego ogrodu.
I dobrze zrobiłaś. Nie można być wszędzie, nie ma takiej opcji. Też niektóre miejsca mam w zakątkach, które nazywam "miejsce utajone" składam tam liście po jesiennych zbiorach i opadach. I czasami udaje się tam zaglądać ze 2 razy w roku. Jesienią, żeby przełożyć do kompostownika to co przez lato tam zalegało, a potem nagarnąć na to miejsce opadłych liści, a te wiosną na rabaty- pod krzewy. Kompostownik ma mniej roboty, a ziemia w takim zakątku jest po prostu użyźniona na bieżąco i nie zaskorupia się. Może to być miejsce między składem drewna a krzewami, między płotem, a jakimś pojemnikiem. Coś, nie widoczne z ulicy i od strony formalnego ogrodu.
Haniu ...trzeba robić tak, żeby mieć w ogrodzi jak najmniej roboty
w zasadzie ściółkuje czym się da: kompost, obornik przekompostowany, kartony, skoszona trawa....żeby mieć więcej czasu dla siebie zainwestowałam w linie kroplujące..podłączam i się podlewa...staram się dosadzać roślin tak, żeby nie mieć pustych rabat...ale i tak mam pełne ręce roboty...choć wiadomo, maj dla każdego ogrodnika był mega pracowity...
pozdrawiam Haniu
____________________
beata - Dla odmiany czas na zmiany... ..."Świadomość, że wszystko co robię, mogłabym robić lepiej wcale mi nie przeszkadza..."