U mnie jest mnóstwo ptaków, liczyłam że jednak tych ślimaków bedzie mnie... może i tak jest mniej Kury nie mogą się do nich przekonać, wielką rosówkę/dżdżownicę połkną a ślimaka nie...

Mokro strasznie, słońca potrzeba, zaczynam się bać o choroby grzybowe... fasoli w tym roku też chyba mieć nie będę, rośnie tylko ta kiełkowana w doniczkach. A ta siana prosto do gruntu, kilkkrotnie, zgniła... uczę się tej gleby dopiero, wygląda na to że część warzyw musze startować w workowanej ziemi... i w suchych warunkach

Aż dziw że werbena rośnie jak głupia, siewki są wielkgaśne, nigdy takich nie miałam aż tak szybko. cieszę się niech rosną łany
Kapustom pasuje. Ślimaki mam nadzieję wyzbieram/trucizna zadziała. Ale niech będzie już sucho bo z pomidorów nic nie będzie...

no nic, jakoś będzie, zobaczymy!
Na liście moich chciejstw nadal buk kolumnowy Dawyck Red, obiela the bride, jeżówki blade sobie zamówiłam, wraz z trybulą leśną ostatnio coś w tym stylu ukradam z pobocza drogi, wysoka jakby dwuletnia marchewka buahahaha, zobaczymy czy się przyjmie i może rozsieje?
Posiałam 5 kilo trawy liczę że pogoda pozwoli ją utrzymać tym razem i więcej trawy znaczy mniej chwastów... mam nadzieję.

Ja je też niestety sekatorem, ale zbieram i wywalam, głównie z zielonymi, bo wrzucam do chwastów. Nie zostawiam ich, bo one są kanibale i chętnie się zjadają i wzmacniają przez to.

Buk kolumnowy jest piękny a i czereśnię masz dorodną oj deszczu na tą chwilę wystarczy niech już słońce zaświeci bo faktycznie ogród u Ciebie zacznie pływać,

Łucja dokładnie! To jest masakra, żeby swoich krewniaków zżerać, bleeeeeeee

Bog dokładnie! Już wystarczy od dawna! Nawet pielić się nie da, bo chwasty wychodzą z bryłą gliny oblepiającą korzenie. Z takim mlaśnięciem. Bagno nie ogród. Brrrrrr I tak cud że cokolwiek rośnie w tych warunkach, serio! No ale mimo wszystko wychodzi słonko co jakiś czas... i od czwartku ma być po 26 stopni znowu, z burzami, ale w międzyczasie może wyschnie...
Cieszę się że wczoraj kolejne dwie taczki chwastów poszły na kompost, kurki miały trochę grzebania i dziubania też
Teraz już wody wystarczy, niech to schnie wszystko... swoją drogą osuszacz powietrza chyba trzeba kupić, drewnianą komodę mi wygięło heh, drzwiczki chyba będę musiała wymienić??? Rekuperacja powinna mieć opcję suszenia powietrza, a tak to nawiewa to wilgotne z zewnątrz i jest jeszcze gorzej.... ale wyłączyć strach. Było sucho kiedy, w kwietniu? A od 2 miesięcy leje...

Karola, to nie wina rekuperacji, ona wysusza, tylko tynki Ci jeszcze schną. Dom przecież świeżuteńki po budowie. Rekuperacja bardzo wysusza powietrze w domu, ja latem czasami wyłączam, kiedy mam pootwierane Np drzwi na taras czy okna

To niech wysusza szybciej hihi okna suche, ale mimo wszystko czuć wilgoć. Stąd suszarka na zewnątrz. Byle tylko dało się jej używać, bo póki co... hmmmm
Chyba się starzeję bo narzekam na pogodę

Na parterze mam 82% wilgotności wchodzi z zewnątrz u Ciebie dodatkowo sąsiad
zalewa więc wilgotność masz dużą bo otoczenie nasączone na maksa.

Niestety nie mam czym zmierzyć, ale bagno dookoła, więc jak ma być w domu skoro wietrzenie nic nie daje, mam wrażenie że wręcz jest gorzej hmmmm
Czekam na słońce, nie chciałabym się pleśni jakiejś dorobić...
parę godzin pracy i urlop, dentysta dzisiaj, a reszta tygodnia wolna jupi

Ja bym wietrzyła oknami na maxa

Karola, a może włącz lekkie ogrzewanie w domu? Choćby na kilka godzin dziennie? Tak żeby wspomóc to osuszanie? My np. w łazience mamy włączony kaloryfer elektryczny bo ręczniki po kąpieli długo schły i zaczęły łapać taki nieprzyjemny zapaszek.