A może to kwestia mikoryzy, która przecież w ziemi jest i młode może z niej skorzystać? Widziałam tam kilka takich pniaków przygotowanych do sadzenia. Ciekawe to, okropnie bardzo
Joanny Bator nie czytałam, bo mam taki jakiś feler, że mnie odrzuca od książek "modnych". A chyba nawet mam, bo dostałam. Rozumiem, że warta uwagi ?

Modna? Nie wiem, czytałam kilka lat temu. Mroczna ale akurat wątek księżnej Daisy się przewija w tle

Raz staruszek, spacerując w lesie,
Ujrzał listek, przywiędły i blady.
I pomyślał: Znowu idzie jesień.
Jesień idzie, nie ma na to rady.

I podreptał do chaty po dróżce
I oznajmił, stanąwszy przed chatą
Swojej żonie, tak samo staruszce:
Jesień idzie, nie ma rady na to.

Zaś staruszka zmartwiła się szczerze
I machnęła rekami obiema
Musisz zacząć chodzić w pulowerze
Jesień idzie, rady na to nie ma.

Może zrobić się chłodno już jutro,
Lub pojutrze, a może za tydzień
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro
Nie ma rady, jesień, jesień idzie.

A był sierpień, pogoda prześliczna,
Wszystko w złocie trwało i w zieleni,
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.

Ale cóż, oni żyli najdłużej,
Mieli swoje staruszkowe zasady
I wiedzieli, że prędzej czy później
Jesień przyjdzie. Nie ma na to rady.

(Olek Grotowski, Małgosia Zwierzchowska)

Do Książa najlepiej jeździć jesienią. Nic zielonego wtedy nie przytłacza.
Spodobało mi się to wykorzystanie pozostałości starego drzewa.
Dygot Jakuba Małeckiego spowodował bezsenną noc. Nie mogłam zaprzestać czytania.

Aaa, czyli nie tylko mnie przytłoczyło to zielone...
A dzisiaj znów byłam w Wojsławicach. Normalnie jakaś mania czy cóś. Akurat przechodziła burza i wszyscy obecni (nieliczni, przyznajmy uczciwie ) zrejterowali. Prawie wszyscy...



Doznanie niemal mistyczne - burza, pusty ogród i ja. Cisza, przerywana tylko pomrukami burzy, bzyczeniem owadów, ćwierkaniem ptaków.



Szukałam jesieni

Trochę jesieni znalazłam , ale jeszcze za wcześnie. Myślę, że za m-c będzie akurat



A tej zupełnie pomieszały się daty

Gosiek33 napisał(a)

Czytałaś Ciemno, prawie noc Joanny Bator?
Łańcut to inna historia
Sadzenie nowych drzewch na miejscu starego pnia podobno przyspiesza rozwój nowego drzewa. Ponoć młode korzysta ze starej sieci korzeni. Można nawiercić stary pień i tam posadzić młodzika

To jest dla mnie coś niesamowitego!

Ale fajne to drzewo w drzewie. Pierwszy raz widzę coś takiego.
W Książu byłam jako dziecko i nic nie pamiętam. Tak samo Łańcut. Trzeba nadrobić .

Wczoraj dopiero zobaczyłam palczatkę . No spodobała mi się nad wyraz






Ciekawam jej jesiennych przebarwień. Widać już początki. Skłaniam się do nabycia drogą kupna

Już się tak nie spieszcie z tymi jesiennymi przebarwieniami, lata chce jeszcze ale takiego może normalnego
Łańcut jest piękny, warto pojechać