Dorii napisał(a)

Zdjęcia z telefonu dodajesz czy z kompa? Dodać coś z telefonu nie mogę.

Z kompa dodaję, bez problemów .

mrokasia napisał(a)

Przepiękne zestawienie, zapisuję sobie do odgapienia w stosownym momencie .

Uprzejmie dziękuję Całą zimę se planowałam, chyba 4-5 wersji powstało

Super ona jest ta Swą Heart

Pada deszczyk !!! co prawda, zmyje mi opryska, ale co tam, powtórzę . Zmoczy mi świeżo przerzucony kompost

Tak dawno nie widziałam ogrodu w deszczu, że poleciałam dziś w pelerynie i kaloszkach i spędziłam ponad godzinę na gapieniu się . Nagle wypłowiała zieleń nabrała głębokiego szmaragdowego odcienia



Rośliny nabrały chęci do życia, sflaczała poza odeszła do lamusa



zobaczyć świat w kropli deszczu...? poproszę o okulary



moja barbula w stanie gotowości...



i odrobina koloru w pochmurny dzień



Czytałam, że dziewczyny mają problem z wgrywaniem zdjęć, więc szybciutko sprawdziłam u siebie - działa

Problem ze zdjęciami zależy od przeglądarki. Na chromie i chyba operze nie działa.

Też robiłam zdjęcia w deszczu. Troszkę zła jestem że pada choć to bardzo potrzebne ale w końcu się zebrałam pomimo niemocy żeby trochę pokopać i nici. Słabo pada tylko ziemia się klei do wszystkiego. Ani podlane ani kopać się nie da, takiego deszczu nie lubię.

Śliczne góreczki

Ja zdjęcia wrzucałam z telefonu, ale też nie dziala

Ja pracuję na Microsoft Edge (zainstalowany fabrycznie do Windows 10) i działa jak złoto.
Na najbliższe 3-4 dni prognozują deszcze. Chyba trzeba sobie dać na wstrzymanie i pozwolić ziemi nasiąknąć. Ja na szczęście nie mam noża na gardle, że muszę z czymś zdążyć. Na razie nie mam.... W razie czego - polecam meliskę

Hehe, chyba muszę sobie zaparzyć.
Tylko jak tu siedzieć bezczynnie jak sezon się kończy a ja za tydzień do pracy wracam po prawie dwu i pół letniej przerwę. Tyle miałam zrobic, chyba zbyt optymistycznie na to patrzyłam.

Upss, chyba rozumiem. Nóż na gardle . Tak chyba jest z tymi dłuższymi okresami wolnego - na początku wydaje się, że masz duuużo czasu i ze wszystkim zdążysz... A potem to dołujące poczucie zmarnowanego czasu... . No to meliska do termosu albo ciągły wlew dożylny . Ale Dorii, to nie wyścig, spoko . Szkoda nerwów .

U mnie pada od rana. Wczorajsze popołudnie w całości wykorzystałam na działania ogrodowe, a dzisiaj mogłam się poświęcić tym kuchenno-domowym. Kolejne słoiczki z sokiem pomidorowym zapełniły spiżarnię. Eksperymentowałam z lasagne z cukinią. Eksperyment był udany.

Zawilec, ciemnolistna paproć i brunnera- piękny tercet.