Ja nie wiem, czy Wy też tak macie, ale ja się ostatnio czuję, jakby mi odcięto dopływ prądu. Całkowita awaria systemu zasilania...

No po prostu zwłoki... Nic mi się nie chce, na nic nie mam siły... No a w ogrodzie to najchętniej bym siedziała i omiatała...
Wczoraj po pracy próbowałam jednak kontynuować porządki ogrodowe, ale szło to nadzwyczaj opornie. Co prawda, walczyłam z różnymi doniczkami i doniczusiami, w większości obsadzonymi, więc to zawsze wymaga chwili refleksji - wyrzucić? czy wysadzić? Ale jak wysadzić, to gdzie? A co z tym? odłożyć? a może wyrzucić?
No tak to wygląda, jak próbujesz posprzątać miejsce dotychczasowego składowania przeróżnych przydasiów… A przekładanie z miejsca na miejsce nie zdaje egzaminu, bo tych miejsc coraz mniej...
Ogólnie to idzie mi jak krew z nosa...
____________________
Asia
Ogród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.