inka74
11:42, 09 cze 2020

Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15210
Jeżeli cię to pocieszy to też tak mam. Zmuszam się do pracy bo tej jeszcze trochę zostało na liście "to do" w tym sezonie. Trafia mnie coś bo jak już się zmuszę do pracy to deszcz zaczyna padać i nie skończę i leży tak wszystko rozgrzebane. Pod wiatą całe sterty rzeczy do malowania i innych dziwnych. eM już delikatnie zwrócił uwagę, że nie ma jak wjechać samochodem i normalnie drzwi otworzyć. Niestety prawda. Graby od miesiąca stały za domem. Płyty do dołożenia chyba od dwóch leżą w kręgu ogniskowym. Same takie ciężkie roboty albo takie, które wymagają kilku etapów prac innych zanim zacznę sadzić. Co więc robię? Siedzę i patrzę i myślę i tak mija czas a potem mam wrażenie, że go zmarnowałam. Nic nie wymyśliłam, nic nie zrobiłam. Jak było tak jest. Specjalnie tydzień wolnego wzięłam, coby skończyć już zmiany i oczywiście się nie udało. A teraz w Boże Ciało i po nim ma u mnie padać, znowu...