Dyskomfotu sąsiedzkiego nie zazdroszczę, ale nic na to nie można poradzić.
A lokalizację tarasu od północy popieram, sama tak wybrałam.
Rano jemy śniadanko po jego wschodniej stronie, w słoneczku, w południe jest przyjemny cień, a o zachodzie, w zależności od pogody wschód lub zachód jest okupowany.

W moim rodzinnym domu mieliśmy taras od południa i to była patelnia, na której nie dało się wysiedzieć, dopiero jak siostra zrobiła zadaszenie, to zrobiło się fajnie.