Ania (Monteverde), głęboko widłami wykopywałam, wybierałam najdrobniejsze kłącza. Już miałam sypać korę - ale się wstrzymam - wiosną na pewno jeszcze będę wykopywać i plewić (bo wyjdzie). Najgorsze jest to, że skarpa poniżej to siedlisko jeżyn, podagrycznika, topinamburu, perzu i kamieni - a to lubi przerastać). W sezonie prace gwałtowne i radykalne na tej rabacie utrudnione z powodu pszczół (trzeba w kapeluszu pracować).
Pszczółko, ale Ty masz samozaparcie! Ciekawe czy ja znajdę w sobie tyle woli i wystarczająco SILNEJ, żeby takie "tyły" kiedyś zrobić na cacy. Podziwiam.
Szukałam tego chwasta pomiędzy ławeczkami ,zielonym towarem i pięknym porządkiem za ulami i nie znalazłam tego badziewia z którym tak walczyłaś .Chciałam sprawdzić czy to u mnie rośnie na skarpie
Pozdrawiam Pszczółko
Z taki "złogami" chwastów trzeba walczyć systematycznie i z głową, żeby "ogrodowego zjawiska jojo" nie doświadczyć, bo to zniechęca
Obserwuję, podziwiam, wspieram Cię Ewo we wszystkich działaniach
Nie zauważyłaś?
Bo jak widzę kogoś tak zaangażowanego w pracy, to nie śmiem przeszkadzać
pozdrawiam. za jakiś czas wpadnę i postaram się nie przeszkadzać