GabiK
10:15, 12 sie 2012
Dołączył: 04 lip 2011
Posty: 3376
Ewo, Aniu, oni mieli pozwolenie na wycinkę. Sołtys z dumą na zebraniu oświadczył, że wreszcie wywalczył zgodę, a ludzie się ucieszyli. A przecież ile wody takie drzewa piją. Teraz jest łyso, droga popękała, ale sukces. One rosły na granicy rowu, ale przecież nikt nie odda 30 cm pola, lepiej wyciąć.
Ewo, zasady znam, ale co z praktyką. Jeśli masz dużą działkę i sąsiedzi nie widzą, co tam masz? A nawet jeśli, a ja zaprzeczę, to co? Jeśli usunęłam wszelkie ślady po drzewie, to jak mi udowodnią, że miało więcej niż 10 lat? Tzn. że sąsiadom nie można pozwolić robić zdjęć.
No i jak trudno uzyskać pozwolenie? Zgłaszam, że mi uschło i co? Przecież niektórzy specjalnie podlewają truciznami i udaje się wyciąć.
Okropne jest to, że na uczciwego człowieka, który wyciął chore, posadził 10 innych, tylko nie wystąpił o zgodę, to doniosą. A jak jakiś ważny wylewa szambo na pole i wycina, to odważnego nie ma.
Ewo, zasady znam, ale co z praktyką. Jeśli masz dużą działkę i sąsiedzi nie widzą, co tam masz? A nawet jeśli, a ja zaprzeczę, to co? Jeśli usunęłam wszelkie ślady po drzewie, to jak mi udowodnią, że miało więcej niż 10 lat? Tzn. że sąsiadom nie można pozwolić robić zdjęć.

No i jak trudno uzyskać pozwolenie? Zgłaszam, że mi uschło i co? Przecież niektórzy specjalnie podlewają truciznami i udaje się wyciąć.
Okropne jest to, że na uczciwego człowieka, który wyciął chore, posadził 10 innych, tylko nie wystąpił o zgodę, to doniosą. A jak jakiś ważny wylewa szambo na pole i wycina, to odważnego nie ma.
____________________
Ogrodniczka in spe - Miniaturowy ogródek
Ogrodniczka in spe - Miniaturowy ogródek