Najnowsze wieści z gminy

.
Nie wiem, czy pamiętacie, ale przy wyznaczaniu granic okazało się, że asfalt drogi gminnej leży częściowo na mojej działce…
Dopiero teraz (czekałam tak naprawdę na wszystkie papiery z gminy i starostwa

, żeby nie wstrzymywać działań i pozwolenia na budowę) byłam na rozmowie z wójtem. Wiadomo, długo nie trwało to spotkanie, zapytał się mnie, czego oczekuję (oczekuję, że gmina odkupi ode mnie kawałek działki), wziął namiary i ma posprawdzać.
Ale równocześnie zaprosił mnie do pokoju, gdzie urzęduje „pan od inwestycji”, żeby dowiedzieć się, czy przypadkiem za rok/dwa nie będą modernizować tej drogi. Która jest bardzo wąska.
I okazało się, że chyba będą, i w takim razie od razu odkupią ode mnie więcej działki.
Normalnie, przy takich modernizacjach, starają się, żeby odkupywać po równo, czyli np, 2 metry szerokości ode mnie i 2 metry szerokości od „sąsiada” z naprzeciwka. Ale w tym przypadku sąsiad ma postawiony dom za blisko granicy (tzn teraz ma po prostu zachowaną minimalną odległość), więc jakbym się (łaskawie) zgodziła, to wzięliby ode mnie około 5 metrów szerokości (w sumie około 230-240 m.2).
Jutro ma przyjechać umówiony przez gminę geodeta i ma mi pokazać „w realu” jak by to wyglądało.
Z tego, co sama sobie zmierzyłam, to i tak te 5 metrów nic dla mnie nie znaczy, bo brzozy już by rosły na moim kawałku (na czym mi zależy, bo nie chce ich usuwać).
Geodeta ma zmierzyć dokładnie ile to by było metrów kwadratowych, zostawić te wyliczenia w gminie i wtedy oni mi zaproponują jakąś kwotę. Mam nadzieję, że sensowną.
Tak przy okazji, to będzie to ten sam geodeta, co mi tyczył granice
Oczywiście poinformowano mnie, że to może trochę potrwać, bo pieniądze na to dostają z jakichś funduszy, ale w sumie to najbardziej mnie interesuje informacja na piśmie o ile metrów im chodzi, bo nie wiem jak planować frontowe ogrodzenie.