No niestety…
Venus dziś przeszła samą siebie, co prawda nie złapałam na gorącym uczynku, ale na 99,9 % to ona. Dziś wybyłam z domu na kilka godzin. Po powrocie zobaczyłam, że judaszowiec carolina sweetheart ma kilka ułamanych gałązek, tuż obok jest trochę „zdeptany” Miskant i dwie gałązki od hortensji whitelight. O ile trawa i hortensja i tak by były na wiosnę przycięte, to gorzej z drzewkiem.
Ale to jeszcze nie wszystkie dzisiejsze szkody.
Tknięta jakimś złym przeczuciem poszłam za dom (normalnie dziś nie miałabym potrzeby). Zobaczyłam wykopanego hibiskusa bagiennego (przedwczoraj posadzony), wielki kwiat hortensji phantom leżący na ścieżce i ułamaną u podstawy całą kępę jeżówki.
Nie wiem, co jej dziś odbiło, tzn zaczęło się od tego wczorajszego judaszowca red Force. Już tyle czasu było spokojnie.
Także tego…
Ogłoszenie : oddam psa . Razem z budą.
Śliczne judaszowce, zazdraszczam Co do zniszczeń, cóż, mój kot łażąc też łamie mi rośliny, zresztą inne przybłędy również, jedyny plus kotów, to że nie wykopują roślin z gruntu
Moja poprzednia suczka zrobiła sobie gryzaka z gruszy w sadzie. To była jedyna strata spowodowana przez psa. Większe szkody czynią niewielkie mrówki.
Judaszowce piękne. Zwłaszcza ten limonkowy.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz