Iwonka, ja też raczej się jeszcze wstrzymam z pracami

. Za zimno, za mokro na rabatach.
Sylwia, ten pomysł raczej odpada, bo teraz, po raz pierwszy odkąd tu mieszkamy, jest tak mokro, że trochę podmyło mi na rabatach przy altance. Na trawie chlupie. Oczko załatwi ten problem, jeśli sytuacja miałaby się kiedyś powtórzyć. W sumie to nie wiem, skąd tyle wody, bo ani śniegu nie było za dużo (w zeszłym roku było więcej), ani jakichś dużych opadów deszczu. Padało przez ostatnie kilka dni, ale raczej były to niewielkie opady (czasami padało mocniej, ale bardzo krótko).
Edit: oczywiście to był pierwszy sezon z altanką i rabatami w tamtym miejscu, ale nigdy nie było tyle wody.
Woda zbierała się tylko w jednym miejscu, w prawym rogu przy tylnym ogrodzeniu.
EM i tak chciał więcej oczek

, tym razem to jego „działka”, nie będę już sama kopać. Na samym początku myśleliśmy o większym stawie, ale miejscowy plan zagospodarowania wyklucza takie zbiorniki wodne. W każdym razie kiedyś wykluczał.
O brzozach i wierzbach pomyślę

. Ale brzozy musiałabym ciąć w tym miejscu. Posadziliśmy jakieś 4-5 lat temu malutkie drzewka z przodu działki, zaraz przy wierzbach. Mają teraz ponad 5-6 metrów już, ale niestety musimy je przyciąć. Podczas wichur za bardzo się przechylają. Te z tyłu domu byłyby bardziej narażone na wiatry.
Niestety nie znam roślin lubiących zamulanie
Judith, pałki wodne to ja mam u rodziców przy stawie

. Ale może kiedyś posadzę i u mnie w oczkach

.
Basiu, nie będę sadzić roślin na podmokłe tereny, bo zazwyczaj ten teren jest (w miarę) normalny. W tym roku jakieś anomalie wystąpiły.