Odnośnie podlewania kropelkowego - też raczkuję w tym obszarze, dopiero raz tak naprawdę odpaliłam i też jakoś nie jestem zachwycona efektami… Tam gdzie jest emiter nawodniło ładnie ale 10cm obok już skorupa… no nie wiem… widzę, że na pewno mam w wielu miejscach za duże odstępy między liniami. Ale i tak… Jestem zwolennikiem podlewania rzadko a porządnie. 4 litry na godzinę oznacza, że linia musi podlewać ze 3-4h żeby to miało sens. Dobrze, że mam studnię głębinową i fotowoltaikę .
No to ja ja dołączę do grupy osób z mieszanymi odczuciami co do linii kroplujacej.
Rok temu małż założył mi w foliaku w pomidorach. I powiem że tak mnie ta linia wkurzyła że wywaliłam. Miałam mokre tylko miejscami. Reszta gleby była tak sucha że wiatr mi ją rozwiewał. Gdy podlewałam konewką lub zraszaczem ręcznie to miałam całą glebę mokrą równo i była lepsza wilgotność.
Bardziej podobał mi się efekt węży pocących. One fajnie nawilżają po całej długości.
Co do linii, ja na razie jestem zadowolona, podoba mi się, że włączam i nie muszę stać z wężem, a gleba jest wilgotna i to mocno. Zobaczymy jak będzie dalej