Wafel, odżył, to fakt

. I nawet chce się coś w nim sadzić

.
Gorszych ogrodowych chwil raczej nie miewam, tu problemem jest pogoda, nie ogród… No ale - jako się rzekło - dzisiaj susza, jutro powódź, nie wiadomo na co się przygotowywać…
Basia, tempo regeneracji trawnika jest oszałamiające

. No ale - jak powszechnie wiadomo - trawnik potrzebuje tylko trzech rzeczy: wody, wody i wody

Zakupy dzisiejsze to: laurowiśnia Otto Luyken (wreszcie upolowana!) - miały być 3, ale po ponownym zapoznaniu się z docelowymi rozmiarami, poprzestałam na jednej

. Laurowiśnia na specjalne życzenie małżonka, który chciał mieć „ładne zimozielone”

.
Następnie rutewki Nimbus Pink, szałwie Purple Rain, tawuła Tor Gold i zawilec mieszańcowy biały, zapomniałam jakiej odmiany, ale bardzo wysoki.
Jutro upał, zatem zapewne w poniedziałek będę sadzić

.
Juzia, no przeca nie będę focić wyschniętych na wiór jeżowek, zażółconych liści rdestów i kłosowców czy hortensji bez liści, bo nikt takich widoków nie chce

.