Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Pokaż wątki Pokaż posty

Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

TAR 09:59, 07 paź 2024


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 9722
Za to bez bicia sie przyznam, ze jestem zbieraczka butów. Jak widze jakies odlotowe to ciezko sie powstrzymac. Czesci butow nawet po przewrowadzce nie rozpakowalam, i tak w nich chodzic nie bede bo obcasy za wysokie a kregosłup sie zbutowal ale sa, jak trofeum. Oczywiscie latam w ulubionych max 3 parach
____________________
Ogrod nad bajorkiem
Gruszka_na_w... 10:33, 07 paź 2024


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 23358
Judith napisał(a)

Hehe dobre
A wiesz, ze ja nigdy nie miałam tyle roślin w doniczkach, bym nie zdążyła ich posadzić i musiała dołować? Właściwie nie zdarza mi się mieć nieposadzonych doniczek . No ale u mnie zakupy na mocno mniejszą skalę .


Mam tak samo. Dobrze, że odkryłam pokrewną dusze, bo czasem czułam się jak wybrakowany nieco ogrodnik.
Zatopione w trawie kamienie od zawsze kancikuję nożem do darni (półksiężycem). Nie trzeba nawet odcinać wąsów, bo one odcinają się wraz z kawałkami darni.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Judith 11:43, 07 paź 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 11801
Magara napisał(a)

Aaaa to się zapętliłam, obiło mi się, że nie jesteś fanką stworzeń żywych

Robali nie lubię. No ale do dżdżownic jako pożytecznych stworzeń mam jakiś inny stosunek . Oczywiście bez grubej rękawicy się nie obejdzie
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Judith 11:53, 07 paź 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 11801
Justyna, Asia Wafel, Wiaan, Basia, TAR, ja w lumpach kupowałam lata temu. Potem przestałam - gdy poczytałam o świerzbie, to mnie odrzuciło i trzyma do dzisiaj . Oczywistością jest pranie takich rzeczy, no ale jednak wizja tego świerzbu…
Gdy dzieć zaczął przygodę z ubraniami z drugiej ręki, byłam zatem przeciwna. No ale co rodzic może nakazać 17-latkowi… . Poza tym noszenie używanych ciuchów wpisuje się w działania związane z ochroną klimatu, więc nie było politycznie się upierać . Umowa jest finalnie taka, że żadnych butów, a ciuchy wyłącznie porządne, nie styrane. No i po kupieniu prane osobno .
No i działa z sukcesami .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Judith 11:54, 07 paź 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 11801
olciamanolcia napisał(a)
Chustę nie hustę
W Hermesie chodzę a byki robię

Hehehe
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Judith 11:55, 07 paź 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 11801
Basieksp napisał(a)
A ja lubię w wyszukiwać jakieś ozdoby ostatnio kupiłam za kilka złotych poidełko, w kształcie serca, może to była jakaś donica u mnie robi za poidełko mam też kilka wazonów, dzbanków z mosiądzu, lubię jak coś mi się fajnego trafi

Ja zawsze zaglądam na stoiska ze starociami na lokalnym targu, ale jak dotychczas nic nie udało mi się upolować .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Judith 12:06, 07 paź 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 11801
TAR napisał(a)
Ja juz mam tyle ciuchow, ze nie ogarniam. Nie kupuje, musze "zedrzec" to co mam

Ja mam podejście takie, że kupuję mało, ale dobrej jakości w sensie materiału i szycia oraz idealnie pasujące zarówno stylistycznie jak i rozmiarowo. Wszystkie te warunki muszą być spełnione jednocześnie. Omijam też sieciówki, o których wiem, że korzystają z niewolniczej pracy. Łatwo się zrażam do niewłaściwych działań i teraz na przykład do listy sklepów zakazanych dołączyłam jeden, który chciał zarabiać na powodzianach (wycofał się z pomysłu, ale niesmak został).
Do tego jeszcze nie może być przesadnie drogo . No łatwo nie jest . Jakby nie patrzeć - lumpy to najlepsze rozwiązanie. Może się jednak wybiorę z dzieciem
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
TAR 12:06, 07 paź 2024


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 9722
Judith napisał(a)

Ja zawsze zaglądam na stoiska ze starociami na lokalnym targu, ale jak dotychczas nic nie udało mi się upolować .


Kazdy ma jakies demony. Ja nie lubie ani bizuterii z drugiej reki ani ciuchow. Doskonale rozumiem fobie świerzbu, pluskiew, grzybicy itp. To mi bardzo utrudnia korzystanie z basenu, hoteli itp. przybytkow.
Jesli chodzi o bizuterie to kiedys wpadl mi w rece artykul o jakiejs rodzinie, w ktorej wszystkie kobiety umieraly na nowotwor. Okazalo sie, ze przyczyną byl kamien w naszyjnkiku przekazywanym z matki na corke a przywiezionym "skąds". Okazalo sie, ze kamien byl kawalkiem odpadu radioaktywnego za to w pieknym niebieskim kolorze.
I tak mi ta historyjka w pamieci utkwila, ze starocia nie kupie. Choc w glowie tez siedzi, ze nowe tez nie jest "czyste" chemicznie a towar z temu, aliexpresu to szajs z duza iloscia toksycznosci. Wiec z automatu sklepy z chinszczyzna tez omijam z daleka. Wiem, ze sie troche zapetlam ale ciezko wywalic to z głowy.
____________________
Ogrod nad bajorkiem
Judith 12:13, 07 paź 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 11801
TAR napisał(a)


Kazdy ma jakies demony. Ja nie lubie ani bizuterii z drugiej reki ani ciuchow. Doskonale rozumiem fobie świerzbu, pluskiew, grzybicy itp. To mi bardzo utrudnia korzystanie z basenu, hoteli itp. przybytkow.
Jesli chodzi o bizuterie to kiedys wpadl mi w rece artykul o jakiejs rodzinie, w ktorej wszystkie kobiety umieraly na nowotwor. Okazalo sie, ze przyczyną byl kamien w naszyjnkiku przekazywanym z matki na corke a przywiezionym "skąds". Okazalo sie, ze kamien byl kawalkiem odpadu radioaktywnego za to w pieknym niebieskim kolorze.
I tak mi ta historyjka w pamieci utkwila, ze starocia nie kupie. Choc w glowie tez siedzi, ze nowe tez nie jest "czyste" chemicznie a towar z temu, aliexpresu to szajs z duza iloscia toksycznosci. Wiec z automatu sklepy z chinszczyzna tez omijam z daleka. Wiem, ze sie troche zapetlam ale ciezko wywalic to z głowy.

TARciu, doskonale Cię rozumiem.
A nowe ciuchy ze sklepu zawsze piorę przed założeniem.
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Judith 12:16, 07 paź 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 11801
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Mam tak samo. Dobrze, że odkryłam pokrewną dusze, bo czasem czułam się jak wybrakowany nieco ogrodnik.
Zatopione w trawie kamienie od zawsze kancikuję nożem do darni (półksiężycem). Nie trzeba nawet odcinać wąsów, bo one odcinają się wraz z kawałkami darni.

Ja tak sobie myślę, że to pokrewieństwo to nie tylko w temacie doniczkowym występuje .

O widzisz! To Ty kiedyś pisałaś, ze tak robisz, teraz sobie przypominam .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies