Wspięłam się na drabinę za ogrodzeniem i cyknęłam nowego aftera - dodałam we wcześniejszym poście . Małżonek też uznał, że na poprzednim niewiele widać .
Gosia, dziękuję
Porzadek jest, muszę przyznać . Oczywiście liście leżą, ale ich nie traktuje jako nieporządek .
Natomiast ryje w ogrodzie, bo nadrabiam upalny ogrodowy sezon. Intensywnie kancikuję, usuwam darń narastającą na kostkę brukowa i na płyty chodnikowe, pielę kazdą rabatę, którą napotkam na drodze grubszych działań . Spełniam się
Judith, już nie nadrobie, ale na biforki i aferki się załapałam. Aż trudno uwierzyć, że to są te same miejsca. U Ciebie "parkowy ogród" to wyglada jakby był tam od zawsze. Gratuluję i zazdroszczę tego klimaciku w ogrodzie
No te same
Tak się jakiś czas temu zastanawialiśmy z małżonkiem czy dzisiaj dalibyśmy radę tak harować i stwierdziliśmy, że tak intensywnie to raczej nie - zapewne prace zajęłyby nam znacznie więcej czasu . Ale na pewno byłyby wykonane .
Dziękuję za dobre słowo .
U nas przedwczoraj cieplutko, ale pochmurno i deszczowo, wczoraj cieplutko (krótki rękaw!) i słonecznie, a dzisiaj słonecznie i lodowato .
Wariacka pogoda .