Przeziębienie nie odpuszcza, ale nie przeszkodziło mi w wycieczce do centrum ogrodniczego. Poczyniłam pierwsze zakupy na półkolistą - 3 krzewuszki Picobella Rosa, tawuła van Houte’a oraz miłorząb Blagon (TARciu - cmok!). Wszystkie rośliny zgodne z planem . We wtorek przyjdzie - poza planem - grab Rockhampton Red (TARciu - kolejny cmok!).
Po takich zakupach samopoczucie lepsze .
No słabo, dzisiaj pojechałam do lekarza, bo nic się nie poprawiało... Zadziałała magia białego fartucha , dzisiaj pierwszy dzień od środy mogłam oddychać przez nos. Brak tej możliwości wymęczył mnie najbardziej.
O pracy w ogrodzie mowy nie było, ledwo na krótki spacer się zwlokłam. Masakra.
A tu słońce piękne... No nic, przyszły weekend będzie mój .