Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Judith 13:53, 24 sie 2021


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12333
Poranny obchód z kawą...



Ta barwnikowa część rabaty jakoś przestaje mi się podobać...
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Mary 07:52, 25 sie 2021


Dołączył: 27 mar 2015
Posty: 3745
Judith napisał(a)
I widoczek, który z koszmarną regularnością pojawia się o tej porze... Już kilka razy obiecywałam sobie koniec z pomidorami, ale potem widzę, ze Wam sue udają i mam nadzieje, ze i mi się uda. Nie pomaga nic - ani wzbogacanie gleby, ani ekologiczne oprysku, ani chemiczne opryski, ani aksamitki siane dla towarzystwa, ani wybór „odpornych” odmian. Nie ma różnicy pomiędzy latem deszczowym i suchym.
W przyszłym roku będzie rewolucja w warzywniku i pomidoroqe eksperymentu się skończą.

U mnie zawsze walka z czasem, pierwsze będą dojrzałe pomidory czy choroba... Zawsze trochę pomidorków cieszyło.
W tym roku miałam 24 krzaczki w gruncie. Nie zjadłam z nich ani jednej sztuki.
____________________
Marysia - Ogród bez roweru
Kokesz 08:12, 25 sie 2021


Dołączył: 20 paź 2015
Posty: 6791
Dziwne...mam co roku pomidory, głównie koktajlowe. Obojętnie czy w starym ogrodzie między innymi roślinami czy teraz w warzywniku.
Kilka sztuk oberwałam bo miały początki zarazy ale reszta ok.
Nie pryskam niczym, podlewam gnojówkami, zasilam obornikiem granulowanym.

Ja nie dopuszczam do takiego stadium jak u Ciebie.
Zrywam i wyrzucam pomidory z puerwszymi objawami brązowienia, tak samo liście. Dobre zrywam nawet nie dojrzałe i czekam aż dojrzeją w skrzynkach. Na bierząco je przeglądam.
Przy czerwonym pomidorku widać, że brązowe zaraz dotrze do owocu, trzeba je zrywać zanim to się stanie.
____________________
Renata Osiedlowy ogródek
Judith 10:22, 25 sie 2021


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12333
Kokesz napisał(a)
Dziwne...mam co roku pomidory, głównie koktajlowe. Obojętnie czy w starym ogrodzie między innymi roślinami czy teraz w warzywniku.
Kilka sztuk oberwałam bo miały początki zarazy ale reszta ok.
Nie pryskam niczym, podlewam gnojówkami, zasilam obornikiem granulowanym.

Ja nie dopuszczam do takiego stadium jak u Ciebie.
Zrywam i wyrzucam pomidory z puerwszymi objawami brązowienia, tak samo liście. Dobre zrywam nawet nie dojrzałe i czekam aż dojrzeją w skrzynkach. Na bierząco je przeglądam.
Przy czerwonym pomidorku widać, że brązowe zaraz dotrze do owocu, trzeba je zrywać zanim to się stanie.

Bo ja wiem czy dziwne? - kilka osób powiedziało o identycznych doświadczeniach, a podobne znam z opowiadań działkowców. Dla mnie raczej udane zbiory są niezwykłością . W moim ogrodzie całkowicie niedostępną, niestety .
Gdy na danej gałązce pojawia sie choroba wszystkie z niej pomidory są dla mnie już do wyrzucenia. Ten czerwony i wyglądający zdrowo - rownież. Brązowe plamy pierwsze pojawiają sie na gałązkach - to jest sygnał, ze z całego krzaczka nic już nie będzie, bo tego procesu nie udało mi sie nigdy zatrzymać.
Dzisiaj wyrywam wszystkie krzaczki i wyrzucam .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Wiaan 11:17, 25 sie 2021


Dołączył: 01 cze 2017
Posty: 5902
Czytam o Twoich pomidorach, szkoda tym bardziej przykro bo się napracowałaś i nastawiłaś. Nie planowałam u siebie warzyw, bo nie miałabym już na nie czasu i cierpliwości, ale też i miejsca. Kupisz sobie w przyszłym roku tylko koktajlowe do doniczki i będziesz zadowolona
____________________
Aneta Ogrodowe wariacje + Nowy ogród i ja jako pomocnik
Kokesz 11:36, 25 sie 2021


Dołączył: 20 paź 2015
Posty: 6791
Szkoda
Nie do końca wiem, czy to brązowienie to zaraza ziemniaczana czy rak bakteryjny, ale myślę, że i tak warto porażone pędy i owoce od razu usuwać, niż zostawiać na krzaku, żeby się paskudztwo nie rozprzestrzeniało.
U mnie, jak oberwałam pierwsze porażone pędy, zaraza się zatrzymała na szczęście.
____________________
Renata Osiedlowy ogródek
Judith 11:55, 25 sie 2021


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12333
Renata, masz rację. I robiłam tak przy pierwszych pomidorowych próbach. Nic to nie dawało, zatem potem - gdy widziałam pierwsze brązowe plamy - wiedziałam, ze jest po zawodach i traciłam zainteresowanie tematem. Dlatego definitywny koniec z pomidorami! .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Judith 11:57, 25 sie 2021


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12333
Wiaan napisał(a)
Czytam o Twoich pomidorach, szkoda tym bardziej przykro bo się napracowałaś i nastawiłaś. Nie planowałam u siebie warzyw, bo nie miałabym już na nie czasu i cierpliwości, ale też i miejsca. Kupisz sobie w przyszłym roku tylko koktajlowe do doniczki i będziesz zadowolona

Wiaan, tsk naprawdę to się nie nastawiłam z powodów dotychczasowych doświadczeń . Ot, kolejna próba i kolejna nieudana. I ostatnia.
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
mrokasia 12:19, 25 sie 2021


Dołączył: 26 lip 2016
Posty: 19803
To ja powiem, że mam pomidorki koktajlowe w donicach od kilku lat i po raz pierwszy w tym roku je zaraza dopadła. Do tej pory było ok.
____________________
Kasia - Ogrodowe marzenie Mrokasi cz.I ;Ogrodowe marzenie Mrokasi cz.II na zachód od Warszawy
Judith 19:50, 25 sie 2021


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12333
Dziś był dobry dzień na ogrodowe prace i na zdjęcia






____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies