Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Pokaż wątki Pokaż posty

Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Rojodziejowa 14:04, 23 sie 2021


Dołączył: 28 sie 2015
Posty: 8661
Judith napisał(a)
I widoczek, który z koszmarną regularnością pojawia się o tej porze... Już kilka razy obiecywałam sobie koniec z pomidorami, ale potem widzę, ze Wam sue udają i mam nadzieje, ze i mi się uda. Nie pomaga nic - ani wzbogacanie gleby, ani ekologiczne oprysku, ani chemiczne opryski, ani aksamitki siane dla towarzystwa, ani wybór „odpornych” odmian. Nie ma różnicy pomiędzy latem deszczowym i suchym.
W przyszłym roku będzie rewolucja w warzywniku i pomidoroqe eksperymentu się skończą.

A może następnym razem spróbuj pod folią?
____________________
Asia Rojodziejowa na wygwizdowie wojuje z gliną (małopolskie, okolice Brzeska)
Alija 14:05, 23 sie 2021


Dołączył: 04 sty 2021
Posty: 8864
Judith! Mam podobne doświadczenia, co do pomidorów i każdego roku obiecuję sobie, że nigdy więcej. Niestety przychodzi wiosna i znów mnie nachodzi ( w tym roku tylko kilka sztuk). Efekty, jak u Ciebie. W przyszłym roku koniec z pomidorami.
____________________
Podkarpacie AlicjaZacisze Alicji
Judith 14:08, 23 sie 2021


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 10049
Asia, następnego razu nie będzie. Postanowione.
Ja poza pomidorowym próbami nie mam warzyw (stad plan warzywnikowej rewolucji, wreszcie po 5 latach ugoru tamże!), bo jakos mnie ten temat zupełnie nie zajmuje. I adekwatne do nastawienia miałam efekty czyli kompletna porażka w pierwszych dwóch sezonach warzywnych prób. Zarzuciłem temat, poza właśnie pomidorami. Ale wyraźnie ten temat mi nie leży .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Judith 14:09, 23 sie 2021


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 10049
Alija napisał(a)
Judith! Mam podobne doświadczenia, co do pomidorów i każdego roku obiecuję sobie, że nigdy więcej. Niestety przychodzi wiosna i znów mnie nachodzi ( w tym roku tylko kilka sztuk). Efekty, jak u Ciebie. W przyszłym roku koniec z pomidorami.

Przybij piątkę
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
mrokasia 14:20, 23 sie 2021


Dołączył: 26 lip 2016
Posty: 18116
Judith napisał(a)
Asia, następnego razu nie będzie. Postanowione.
Ja poza pomidorowym próbami nie mam warzyw (stad plan warzywnikowej rewolucji, wreszcie po 5 latach ugoru tamże!), bo jakos mnie ten temat zupełnie nie zajmuje. I adekwatne do nastawienia miałam efekty czyli kompletna porażka w pierwszych dwóch sezonach warzywnych prób. Zarzuciłem temat, poza właśnie pomidorami. Ale wyraźnie ten temat mi nie leży .


O widzisz, muszę przyznać, że mi podobnie ten temat nie leży. Jakoś tak, mimo, że mam malutki warzywniczek i siałam niewielkie ilości tego co wiem, że lubię i powinnam faktycznie wykorzystać to zazwyczaj tego nie zjadaliśmy. Sałata i rukola zdążyły mi zakwitnąć, pomidory dopadła zaraza, w zeszłym roku miałam klęskę urodzaju w cukinii, w tym roku cukinii i fasolki jak na lekarstwo. Jedyne co to zjedliśmy rzodkiewki i borówki . Już nawet mówiłam do eMa, ze chyba zlikwiduję ten warzywnik...
____________________
Kasia - Ogrodowe marzenie Mrokasi okolice Warszawy
Judith 15:11, 23 sie 2021


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 10049
Kasia, właśnie moja planowana rewolucja to likwidacja warzywnika, pozostawienie wyłącznie krzaczków borówki i agrestu .
Póki co na tapecie jest rozkminka jak poprowadzić granice, by wyszła zgrabna rabata i przecudnej urody borowkowisko .
Pomysł był prosty, ale roboty z tym będzie mnóstwo . Już się cieszę .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Rojodziejowa 15:15, 23 sie 2021


Dołączył: 28 sie 2015
Posty: 8661
Oo aż jestem ciekawa mam 4 krzaczki ale posadzone ale bez wiekszej filozofii. Co takiego planujesz?
____________________
Asia Rojodziejowa na wygwizdowie wojuje z gliną (małopolskie, okolice Brzeska)
Judith 15:27, 23 sie 2021


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 10049
Rojodziejowa napisał(a)
Oo aż jestem ciekawa mam 4 krzaczki ale posadzone ale bez wiekszej filozofii. Co takiego planujesz?

Zostawić borówki i agrest tam gdzie są (a są w obecnym warzywniku), wydzielić z nich osobny obszar i ustalić jego kształt, a na pozostałej części zrobić mega rabatę . To sie wiąże prawdopodobnie ze zmiana biegu istniejącej ścieżki, ułożeniem dodatkowej ścieżki, przesunięciem płotku okalającego teraz warzywnik (pies), kupieniem i wkopaniem palisad (albo wylaniem betonowych murków), przerzuceniem ziemi z jednej strony na drugą i pewnie wieloma innymi jeszcze kwestiami, które wyjdą w rozkminkowych wnioskach .
Rozkminka planowana jets na zimę, ale wcale mnie nie zdziwi, gdy zaczniemy działać jeszcze w tym sezonie .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Joann 18:17, 23 sie 2021


Dołączył: 01 lut 2021
Posty: 2091
Ogromnie mnie cieszy, jak czytam, że tez nie macie zamiłowania do warzywniaków. No jakoś nie czuję pociągu Cos tam u mnie rośnie, rosło, ale bez większego zaangażowania z mojej strony. Ograniczyłam się tylko do posadzenia albo posiania
A już myślałam, że coś jest nie tak. No jak to? Ogród? Bez warzyw? :0 Może kiedyś zapałamy miłością A wtedy się odwdzięczy.
____________________
Joanna Ogród długi
MiluniaB 21:01, 23 sie 2021


Dołączył: 29 lip 2020
Posty: 3388
Judith napisał(a)

Miluniu, to cudowne, co piszesz .
W temacie rabat - o które pytasz? Te koliste? - tak, one przechodzą jedna w drugą.

To trudne połączenie, ale pięknie Ci to wyszło i to dowód na to, że w ogrodzie można pogodzić jedno i drugie. Długo byli tak, że albo rabaty proste, ale fale. Z pewnością Twoje połączenie jest dla wielu inspiracją
____________________
Milunia - Milunia w ogrodzie - z widokiem na rozlewisko ; * Wizytówka *
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies