Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Judith 18:31, 31 sie 2021


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12333
Zauważyłam ciekawą rzecz (czy odkrywam Amerykę? ), ze starsze, grubsze rozplenice niemal nie kwitną w przeciwieństwie do młodszych, mniej obfitych, które obsypane są „kotkami”... Hmm...
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Agatorek 19:05, 31 sie 2021


Dołączył: 17 gru 2020
Posty: 14796
Judith napisał(a)
Niesforne stipy po związaniu odsłoniły rozplenice, a hortensje podniesione z ziemi dzięki obręczom gotowe na nadchodzący deszcz...



Jak w wojsku na komendę „baczność” .
____________________
Agnieszka ***** Ogród z zegarem ***** Pura vida Kostaryka ***** Hawaje *****Roadtrip USA
Judith 19:10, 31 sie 2021


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12333
No! Porządek musi być!
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Kokesz 20:06, 31 sie 2021


Dołączył: 20 paź 2015
Posty: 6791
Juzia napisał(a)
Będzie super!
Rób!


Rób Bardzo korzystne zmiany
____________________
Renata Osiedlowy ogródek
Gruszka_na_w... 21:39, 31 sie 2021


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24082
Kokesz napisał(a)
Szkoda
Nie do końca wiem, czy to brązowienie to zaraza ziemniaczana czy rak bakteryjny, ale myślę, że i tak warto porażone pędy i owoce od razu usuwać, niż zostawiać na krzaku, żeby się paskudztwo nie rozprzestrzeniało.
U mnie, jak oberwałam pierwsze porażone pędy, zaraza się zatrzymała na szczęście.


Też tak zrobiłam. Pierwsze objawy zarazy miałam już w lipcu. Wycięłam liście i niektóre pędy. 90% owoców jest zdrowa.
Ten rok był o tyle wyjątkowy, że bardzo długo trzeba było czekać na owoce. Zwykle pierwsze pomidory z gruntu miałam już na początku lipca. W tym sezonie były w połowie sierpnia.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 21:57, 31 sie 2021


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24082
Judith napisał(a)

Mówisz, Juzia? Trochę już zaczęłam dłubać, zaczynam od powiększania rabaty z drewnianą palisadą, bo świerki muszę przesadzić tamże jak najszybciej.


Przemyśl te świerki Conika. To bardzo problematyczne rośliny, bo:
-są chorowite, podatne na atak przędziorka i potrafią nagle zejść z tego świata
-brzydko się starzeją; uroczymi stożkami są tylko młode egzemplarze.

Rosły kiedyś na frontowej u Mrokasi. Broniła ich jak lwica.
Ale dojrzała do zmian, które tę rabatę frontową zamieniły w jeden z najpiękniejszych zakątków w jej ogrodzie.
Mój Conika zszedł w sposób nagły po 4 latach.

PS. Warzywnika byłoby mi szkoda. Podjadam aktualnie dynie makaronowe, Hokkaido, piżmowe, cukinie. Wyciskam sok z buraków, selera, aronii, mięty, jarmużu. Robię pesto z własnej bazylii. Bardziej byłabym skłonna z rezygnacji z rabat ozdobnych.
Gruntowe pomidory są trudne w uprawie ze względu na nasz klimat. One nie lubią zimnych, wilgotnych nocy.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 21:58, 31 sie 2021


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24082
Judith napisał(a)
Zauważyłam ciekawą rzecz (czy odkrywam Amerykę? ), ze starsze, grubsze rozplenice niemal nie kwitną w przeciwieństwie do młodszych, mniej obfitych, które obsypane są „kotkami”... Hmm...


Kwitną, kwitną. Trzeba tylko trochę dłużej poczekać na kotki.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Kokesz 22:34, 31 sie 2021


Dołączył: 20 paź 2015
Posty: 6791
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


PS. Warzywnika byłoby mi szkoda. Podjadam aktualnie dynie makaronowe, Hokkaido, piżmowe, cukinie. Wyciskam sok z buraków, selera, aronii, mięty, jarmużu. Robię pesto z własnej bazylii. Bardziej byłabym skłonna z rezygnacji z rabat ozdobnych.
Gruntowe pomidory są trudne w uprawie ze względu na nasz klimat. One nie lubią zimnych, wilgotnych nocy.


Mi też
Nawet mój chętnie bym powiększyła
Ale kształt rabat fajny wymyśliłaś
____________________
Renata Osiedlowy ogródek
Joann 23:55, 31 sie 2021


Dołączył: 01 lut 2021
Posty: 2322
Cudowna wiadomość! A więc starzejcie się rozplenice

Judith, lubię knucie

Fajne zamiany u Ciebie się szykują, uuuwielbiam takie projekty
Pomyślałam, że przydałoby się rozjaśnić jakoś to miejsce. Trawa variegatus przyszła mi na myśl. Ale co, gdzie i jak - trzeba przemyślunku.
____________________
Joanna Ogród długi
Judith 00:02, 01 wrz 2021


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12333
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Przemyśl te świerki Conika. To bardzo problematyczne rośliny, bo:
-są chorowite, podatne na atak przędziorka i potrafią nagle zejść z tego świata
-brzydko się starzeją; uroczymi stożkami są tylko młode egzemplarze.

Rosły kiedyś na frontowej u Mrokasi. Broniła ich jak lwica.
Ale dojrzała do zmian, które tę rabatę frontową zamieniły w jeden z najpiękniejszych zakątków w jej ogrodzie.
Mój Conika zszedł w sposób nagły po 4 latach.

PS. Warzywnika byłoby mi szkoda. Podjadam aktualnie dynie makaronowe, Hokkaido, piżmowe, cukinie. Wyciskam sok z buraków, selera, aronii, mięty, jarmużu. Robię pesto z własnej bazylii. Bardziej byłabym skłonna z rezygnacji z rabat ozdobnych.
Gruntowe pomidory są trudne w uprawie ze względu na nasz klimat. One nie lubią zimnych, wilgotnych nocy.

Haniu, świerki conica mam od 8 lat, przejęte wraz z działką. Są piękne i rosną wolno, co akurat uważam za zaletę - obecnie mają mniej więcej 130 cm wysokości. Zatem nie bardzo mam co przemyśleć, przesadzam je tylko w inne miejsce . Jednocześnie - gdy sie tam nie przyjmą - nie będę zbytnio po nich płakać, choć wolałabym jednak, by sie przyjęły.
Co do warzywnika - nigdy go nie miałam w dosłownym tego słowa znaczeniu, mam tylko miejsce na niego przeznaczone przy tworzeniu ogrodu . Szybko (od razu właściwie) okazało sie, ze do warzywnika nie mam zupełnie melodii, nie interesuje mnie ten temat. I - jak pisałam już - moje nieistniejące zaangażowanie zaowocowało (haha ) brakiem zbiorów. Siedem lat patrzyłam na ten niewykorzystany teren i - jak pisałam - czas skończyć z fikcją .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies