Fajna sesja zdjęciowa, ale z tym podrasowywaniem to lekko przegięłaś. Pierwszy dzień jesieni co prawda już był ale bez przesady!
Znaleziska przypomniały mi moment, gdy po zakupie nowej części ogrodu zaczęliśmy na niej działać. Byłam przekonana, że to czysta ziemia, ot kawałek pola. Okazało się, że tam kiedyś stał dom a w ziemi było wszystko... Stare połamane zabawki, szkło, mnóstwo różnego żelastwa, szmat, śmieci, butelek itp... Wywieźliśmy dużą wywrotkę tego dobra.
Kolory na ostatnim zdjęciu jak ze stron sprzedawców roślin tam zawsze podkręcone
Ale ja nie o tym, Judith. Pamiętam to miejsce sprzed roku, warzywnik za płotkiem, a teraz forma jest, kolor jest, spójność jest, niesamowita zmiana! Tym bardziej, że spod Waszych rąk. Podziwiam! I jeszcze widzę tam na rabacie z borówkami jakieś drzewko, którego moment posadzenia chyba przegapiłam, co to?
Życie to dla wielu ludzi (większości?) gra pozorów, dlatego instagram zrobił taką oszałamiająca karierę na świecie - do koloryzowania rzeczywistości nadaje sie idealnie .
A podrasowywanie zdjęć jest banalnie proste - za pomocą zwykłych narzędzi w telefonie zrobiłam to w 2 minuty .
Dziękuję za dobre słowo, Martka . Już niemal zapomniałam, jak było kiedyś .
Drzewko to brzoskwinka ufo. A przed brzoskwinką rośnie udający drzewko słonecznik .
Nadzieja na ciepłe dni może się ziścić do połowy listopada. Tej wersji się trzymajmy.
Jesień znakomicie wygląda na Twoich rabatach. Ogród zachęca do korzystania z jego uroków.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Dzisiejsza nadzieja - jak najbardziej Ale już listopadowa czyli jesienna - raczej nie .
Dziękuje za miłe słowa . Ogrodu nie postrzegam jeszcze jako jesiennego, z przebarwień póki co zaczynają borówki amerykańskie, liście lecą dość nieśmiało i w małej liczbie. Żołędzie lecą od sierpnia, zatem ich nie zaliczam do przejawów jesieni . Nieco jeżówki podeschły, ale nie wszystkie. Generalnie sakramencko suche lato wysuszyło wiele roślin dość szybko... Trawnik dopiero w tym tygodniu nieco sie zazielenił po deszczu. Ale znów rosliny schną, bo deszcz nie był przesadnie duży i ziemia nasiąkła niezbyt głęboko...
Dzisiaj była przepiękna pogoda, poczyniłam prace pielęgnacyjne - poprzycinałam wąsy trawnikowe i powycinałam darń zarastającą część płyt chodnikowych. Ta robota każdorazowo przypomina mi o istnieniu mięśni nieużywanych zbyt często . Uprzątnęłam zasypany żołędziami taras, przycięłam przekwitnięte kwiaty pelargonii. Poszwędałam sie po ogrodzie. Na koniec wyprowadziliśmy na spacer psa i dziecię . A jutro do roboty, na szczęście niedaleko - dwa metry od łóżka i widok na ogród .