Krzewuszka lubi sobie zakwitnąć ponownie w dziwnym momencie . U mojej pojawił się JEDEN kwiatek ok. miesiąca temu. Śladu po nim już nie ma oczywiście .
Dęby szybko straciły liście. Ale ja też widzę po swoich drzewach, że to czasami zaledwie kwestia kilku dni. Ja niewiele u siebie grabię, te małe liście zostawiam. Pozbierałam tylko te największe z magnoli i platana. No i córka zgrabiła liście z drzew owocowych. Reszta sobie leży. Jesień w końcu Mają do tego prawo
Trochę tego jest. Opadające i leżące liście bardzo lubię, ale nie u siebie. Kiedyś miałam ogród pełen drzew i ogromne drzewa z sąsiedztwa. Ilość liści jesienią to był koszmar. Do dzisiaj mam traumę jak pomyślę o tym sprzątaniu i właśnie z tego powodu w kolejnym ogrodzie drzew nie miałam, w obecnym również nie. Często ludzie piszą, że ogród bez drzew to nie ogród - ja mam i jest ok Drzewa bardzo lubię i kto wie może kiedyś, ale tylko kilka sztuk
Ja lubię swoje drzewa. I te po sąsiedzku też. Robota jest, ale jest dla mnie oczywistością o tej porze roku. Nie znam innej jesiennej ogrodowej rzeczywistości .
Grabienie liści to jedna z przyjemniejszych prac ogrodowych. Człowiek jest w pionie, plecy nie bolą, ręce nie są zbytnio obciążone. Można się refleksyjnie oprzeć co jakiś czas o grabie i omiatać przestrzeń.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz