W drodze do i z roboty o bodźce trudno, drobny skok w bok i już godzinę później jestem w domu… A miastowe doznania zapewniam sobie w weekendy czasami, wtedy korzystam z dóbr ilu się da . Nie widzę żadnego pozytywu pracy w biurze…
Jak miałabym wiązać te swoje miskanty to równie dobrze mogłabym je przyciąć przed zimą o połowę. Ja bardzo lubię swobodne miskanty zimą. A teraz klnę na czym świat stoi...
A no widzisz coś za coś. Związane tniesz moment a te leżące to się namęczyć można.
Może powinnaś spróbować choć jednym wiązaniem po środku złapać. Góra by się rozłożyła ale dół byłby w ryzach na wiosnę.
Kasiu, my łączymy ze sobą trytytki na taką szerokość jak potrzeba i zapinamy wokół- bardzo dobrze się to sprawdza, nie zjeżdża, nie przesuwa się. Polecam.
Ja nie wyrzucam starych koszulek bawełnianych - składuję w domku ogrodowym i w razie potrzeby drę na paseczki, świetnie się sprawdzają jako wiązadła . W tym roku miałam różowe .