Alicjo, dziękuję

.
Twoje określenie "trochę nowocześnie, trochę naturalnie" bardzo mi się podoba i jest chyba odzwierciedleniem mojej ewolucji ogrodowej

. Zaczynałam wszak od myślenia o ogrodzie minimalistycznym, które to myślenie szybko zmieniło się w "minimalizm wzbogacony", aż krok po kroku całkowicie odeszłam od rządkozy na rzecz uporządkowanego buszu (buszu w zamierzeniach, osiągnięty póki co tylko w niektórych miejscach)

.
Mam wrażenie, że myślenie o ogrodzie ewoluuje podobnie jak myślenie o rodzicielstwie

. Najwięcej o rodzicielstwie "wiedziałam" zanim zostałam matką

, potem wiedziałam już ze nie wiem nic i częściowo dałam się ponieść biegowi zdarzeń

.
Podobnie z ogrodem - myślisz, że wiesz, jak ma wyglądać, ale gdy zaczynasz mieć z nim do czynienia wiesz już, że na niektóre rzeczy nie masz wpływu i wiesz też, że źródłem sukcesu jest brak napinki

. Pozostało oczywiście umiłowanie porządku

.