Ja tulipany sadziłam u siebie pierwszy raz sadzarką, dopiero niedawno wyczytałam, że takie narzędzie istnieje. U mnie się w miarę sprawdziło. Wolę sadzarkę niż kopanie łopatką.
Piękna różanka się u ciebie szykuje, będę podglądać na wiosnę. Ja myślałam o zakupie Stadt Rom, ale finalnie jeszcze się wstrzymałam, może w przyszłym roku ją posadzę.
Czytam na forum o antyjesiennych ruchach ja tego nie odczuwam w ten sposób, widzę, że nadal jest się czym cieszyć, choć siłą rzeczy nie jest to radość porównywalna z widokiem rabat buchających kwieciem. Pasuje mi jesienna radość ogrodowa tak przytępiona i spowolniona jak sama natura Odczuwam nawet pewną ulgę, że za moment koniec sezonu, że będzie można odpocząć i oczywiście ... knuć, że użyję terminu Judith A namiętności zostawiam na wiosnę, dziś znów dokupiłam cebul, no nie wytrzymałam
Aniu, żałuję, że nie kupiłam sadzarki z długim trzonkiem, posadziłam dziś pierwsze cebulowe i widzę, że mogłaby się świetnie sprawdzić. Chłody nie sprzyjają pracom nisko przy ziemi.
Różanki będą dwie. Przed domem odcienie różu, za domem przy oranżerii brzoskwiniowy pomarańcz i krem. Plus akcenty czosnków i bylin oczywiście.
Padłam. "Ostatnie zamówienie" brzmi swojsko Dziś zrobiłam takie, oczywiście były to cebulki Trochę irysów, krokusów, tulipanów botanicznych 'Stellata', czosnków Krzysztofa i białych 'Graceful Beauty', Erythronium 'White Beauty'.
Martka zawzielas się i sądzisz. Jednak przekonałas się do róż. U mnie pierwszymi zakupami jakie poczyniłam to były róże. Do dzisiaj rosną staruszki 15 lat.
Były w stanie agonalnym przez pierwsze lata nie miałam o nich pojecia. Opadały z liści nie wiedziałam co się dzieje. Zaczęłam czytać okazuje się, że kupiłam róże najbardziej podatne na choroby grzybowe.
Teraz wczesna wiosna pryskam miedzianem.
To fakt ogród bez róż to nie ogród
Elu, sadzę róże Nawet ... rozważam, czy z jednej rabaty nie wyeksmitować hortensji Annabelle, a posadzić tam Desdemonę. Planując w zimie nie wzięłam pod uwagę, że latem ta rabata będzie bardzo nasłonecznioną, bo słońce wysoko. Róże miałyby tam lepiej. Annabelle z kolei w mniej słonecznym miejscu. Tylko... to oznacza kopanie nowych rabat pod hortensje... z tym już gorzej. Twoje róże dopieszczone
Te trawy przy podjeździe zamówiłam jako gracillimusy, ale kwitną co roku, więc dziewczyny mi oznajmiły, że nie mam oryginalnych tylko podróbki. Nie przejmuję się tym w ogóle
Edit do editu: dziękuję, już czaję, o co z tym chodzi sporo tych trików różanych, ale chyba z czasem da się zapanować.