Johanko, a propos kadrowania rzeczywistości i tego, że w fotografii bez kłamstwa się nie da - pokazuję moje miskanty elegancko schowały to, czego bym pokazać nie chciała: płot sąsiada z blachą rodem z RPA oraz te formy roślinne, które nie są na rabatach mile widziane Zakryły ≠ nie ma…
Martuś - róże poziomo prowadzi się by obficiej kwitły. Taką wiedzę mam zakodowaną, ale może to ja coś namieszałam i źle i głupio tu mędrkuję z kierunkami prowadzenia?
A co do tulipanów i typów ich sadzenia. Ja preferuję kępkami i nie sadzarką. Raz sadziłam sadzarką i powiedziałam never więcej!
Wulgarnie łopatą kopię niezbyt głęboki dołek na szerokość wytłoczki do jajek, wsadzam rzeczoną wytłoczkę po jajkach (taką kwadratową), w której mam cebulki i zakopuję. Od razu hurtem i do tego z zachowaniem odległości
Martko, Twój zachwyt różami powoduje u mnie stan dziwnego niepokoju wynikającego z pragnienia i chęci sprawdzenia, o co chodzi z tymi różami?! Moja ciekawość jest rozbudzona, będę przyglądać się na razie różom u Ciebie, z zainteresowaniem, żywym Bo pewności już nie mam, że nie chcę mieć
U Ciebie ciągle coś się dzieje, a efekty ciężkiej pracy są już tak widoczne! Gratuluję!
Sango Kaku ma swoje pięć minut
Pozdrawiam!
Wiklasiu, to ja namieszałam już poprawiłam, Ewelina pisała o poziomym prowadzeniu, ja z tego zrobiłam pion, jak to się stało? Więc i Ty i Ewelina dobrze prawicie
Wytłaczanka do jajek? A to dopiero fajny patent! Podoba mi się. I dżdżownice coś dostaną od życia.
Joann, wpadasz w drugiej połowie maja do szkółki, kupujesz pierwszą różę, bo korci Cię jednak, by spróbować, a Milunia mówi, że ogród bez róż to nie ogród, zachwycasz się i przepadasz stan pogłębia się, kiedy trafiasz na żywo na kolekcję róż Austina i wąchasz, oglądasz i sama nie rozumiesz, skąd aż takie emocje... A róże potrafią je wywołać. Jako miłośniczce pomarańczy powiem Ci, że jest w czym wybierać więc ten Twój niepokój diagnozuję jako pierwsza fazę, która prowadzi nieuchronnie... do ... cdn.
Irenko, dziękuję tu były dwa dni ostrych przymrozków i białe dachy. Urocze, ale szkoda mi dalii w zaprzyjaźnionych ogrodach. U siebie ich nie mam, więc poległy tylko zawilce.
Idealny opis symptomów "różyczki ogrodowej".
Miskanty po to są, żeby maskowały to i owo. U Ciebie robią to wyjątkowo uroczo.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Karola, o nie nie, nie pozbawiajmy się zimowej regeneracji ja bym się wykończyła, gdyby JUŻ miała być wiosna potrzebę wyskoku w ciepłe miejsca całkowicie rozumiem narty jednak też fajne chyba jednak nie chcę przeskakiwać
Haniu, ta "różyczka" obawiam się, że ma swoją kontynuację, o której na razie nie mówimy ("po jaką ... sądziłam te róże!") Miskanty są niezawodne. Na szczęście tylko trzy miesiące bez nich. Na początku roku muszę pomyśleć o sieczkarni, zawsze oddawałam snopki na bio, ale tyle materii, szkoda.
Judith, blacha w Afryce jest najtańszym materiałem budowlanym (przynajmniej była do tej pory), znacznie tańszym od drewna i innych pokryć, więc dachy z najprostszej blachy falistej zalewają całe miasta, jest to widok bardzo charakterystyczny. Taką blachę falistą mam i ja, sąsiad zrobił z niej przy moim ogrodzeniu kojec dla psa. Śmieję się, że czuję się jak w Afryce, to mi poprawia humor
Sporo pracy jeszcze w najbliższych tygodniach, a popołudnia raptem takie krótkie...