Asiu, nawet nie musi być wow, chciałabym uciec od tej pustki ogrodowej, od gołego trawnika

i stworzyć różnorodność, której tak się kiedyś obawiałam. Powoli ogród zaczyna zapewniać takie odczucia...
Wiolu, mamy takie wykrzykniki na koniec sezonu
Sylwia, nie zachęcaj, proszę

mam postanowienie, że już nic w tym roku. Ale styczeń to już nie będzie "ten rok"...

Niesamowite swoją drogą, jak ziemia potrafi dać schronienie korzeniom
Sylwia, ścieżka przed oranżeria nie będzie ścieżką trawiastą. Oranżeria nie będzie też zaczynała się tu, gdzie jest obecnie koniec plandeki, tylko niecały metr wgłąb. Wszystko pomiędzy będzie wyłożone kostką, czyli ten tarasik będzie przedłużony w stronę oranżerii. O dobry metr szerokości. Przesadzę natomiast tego cisa uratowanego spod siekiery, którego tu widać na rogu.
Reniu, wiesz, przebolałam hakonki, ale nie odpuściłam, więc bardzo chętnie wymienię się z Tobą trawkami

Mówiąc, że mało trawiasto, mam na myśli, że jeszcze jakoś tak pusto u mnie, mało przytulnie. Gdzieś przeczytałam, że trawy to włosy ziemi. Myśląc o tym stwierdzam, że mój ogród jeszcze mocno łysy.