Haniu, Mirelllo, Lidko, Magaro, Aguś! Dziewczyny, padłam ze śmiechu, jak tu zajrzałam spekulacje niemal nie otarły się o bukmacherów Gdzie podziała się Martka?... Obowiązki rodzinno-towarzyskie dały o sobie znać i odpoczywałam od wszelkich przejawów codzienności. Aż do dziś Pogoda i wszystkie inne parametry dopisały, zatem z dziką radością rzuciłam się na prace ogrodowe.

Sezon wiosna 2022. Rozdział pierwszy. Miskanty. Zapraszam na relację.

Niejeden zachwycony urodą tych traw mógłby pomyśleć, że nic nie jest mu już potrzebne do szczęścia. Trawy te zalet mają wiele. Jednak jest jeden dzień w roku, kiedy zalety bledną... ambaras z nimi niemały.

Po cięciu - przy pomocy nożyc akumulatorowych poszło błyskawicznie - 7 sekund na miskanta - czas na rozdrobnienie. W poprzednich latach worki ze ściętymi trawami oddawałam na bio. Jednak z pewną świadomością, jaką pozwoliłyście mi nabyć na forum, postanowiłam wykorzystać materię organiczną w ogrodzie. Przetestowałam urządzenie do rozdrabniania, które działa... jak duży młynek do kawy.



Solidne ukraińskie ustrojstwo. Jest ok, ale nie bez wad. Pracuje się dość wolno, inaczej zapycha się, za to efekt rozdrabniania bardzo zadowalający, źdźbła miskantów zamieniają się w taką zgrabną sieczkę długości 1-2 cm


Co z tym dalej? Zakładam kolejne rabaty, więc taka warstwa będzie idealna do poskromienia trawnika. Układam kartony, na to układam ściółkę z miskantów i posypuję mączką bazaltową, później dorzucę skorupki z jajek (zbierałam pilnie) i inne drobne ścinki zielone typu liście kapusty czy plastry buraka z nieudanego zakwasu. Na to pójdzie jeszcze warstwa kory i ... czekamy na lato. Powinno się udać. Wygląda to tak:

14 lutego, a ja już pracowałam w ogrodzie. Zapisuję w moim ogrodowym pamiętniku. Objawy wiosny wyraźne. Konieczne obchody, bo przecież tyle się już dzieje!

Trzcinnik już zielony.


Krokusy w natarciu, tu i ówdzie także żonkile.


Wiąz wyraźnie podekscytowany.


Nasiona czekają na wysiew...


To co, chyba nie ma wyjścia, tylko trzeba uznać sezon 2022 za otwarty!!!
Życzmy sobie, aby ominęły nas susze i powodzie, cała reszta okoliczności będzie z pewnością cieszyła. To pewne!

Martka czy ruszyły Twoje wytłaczankowe tulipanki?

Mamy nasiona z tego samego miejsca, nawet część zamówienia się powiela
Czy ten Twój "młynek" do miskantów sprawdzałaś jeszcze na czymś innym? Podoba mi się to urządzenie, ścinki wychodzą idealne na mulczowanie.

Justyś, tulipany jeszcze nie, ale też ta rabata ma jeszcze sporo cienia, glina ma jak wiemy dużą pojemność cieplną i nie spodziewam się, że szybko ruszą. A Twoje tysiące już dają znać?

Antracycie, też tam zamówiłaś, świetnie ciekawe, co zobaczę na Twoich rabatach  Oraz gdyby moje rabaty były trochę takie jak Twoje, wcale bym się nie smuciła
"Młynek do miskantów" to genialna nazwa, pozwolisz że tak właśnie ochrzczę (ile tu spółgłosek!) ten rozdrabniacz. Powinien sprawdzać się na każdych trawach i wszelkiej materii, która jednak musi być sucha. Dobrze sucha. Na razie niczego innego nie testowałam.

Agatorek napisał(a)

Wszystkiego najlepszego! Samych przyjemności i udanego sezonu w ogrodzie

Aguś, dziękuję  urodziny mam na początku lutego, ale wciąż jeszcze ciągnie się ta sprawa a za tydzień jeszcze w prezencie warsztaty kulinarne w Villa Intrata i na tym skończymy świętowanie, bo bez przesady, żyć trzeba normalnie

To ja poproszę o namiary na niego na priv

I ja również poproszę o namiary na młynek . Były w innym kolorze?

U mnie tulipanów też na razie nie widać. Ale za to czosnki główkowate wychodzą (tulipany mam na cięższej ziemi). I ze dwa wyrwałam, zanim sobie uświadomiłam co to jest .

Siewki werben pewnie spotka ten sam los…