Haniu, Twoje porady są nieocenione. Czuwasz nad warzywnym dobrostanem

Fasolkę wysiewałam w maju, uff, czyli nie muszę się gorączkować

Pietruszkę przytnę, bukiet będzie porządny

Cukinie są na szczęście regularnie obrywane i spożywane
Jednoroczne kwiaty w tym roku siałam jak szalona, mając na uwadze młode, rozrastające się rabaty. Sprawdzają się jako wypełniacz. W przyszłym roku miejsca będzie mniej, ich także. Ja będę miała więcej roślin z własnego podziału. Taki plan
Ryzyko czasem warto podjąć
Aganiu, ależ mi miło

Zawsze chciałoby się wszystko, ale to niemożliwe, ja z szybkim biciem serca oglądam ogrody dojrzałe, a w nich drzewa… te wywołują we mnie emocje nieporównywalne z sadzonką Caradonny

Masz piękne klony, moje wypadają jeden po drugim. Ostały się cztery i piąty pod znakiem zapytania. Oranżeria jest cudowna, zmieniła życie ogrodnika i pozwala korzystać z ogrodu w czystej błogości

oddzielony szybą tenże ogrodnik nie rzuca się mimochodem na chwasty, a nawet ich nie zauważa wcale. Kontempluje i dobrze mu z tym.
Jeżówki zimowały, to był ich pierwszy rok, rabata jest sucha i zima była łagodna.
Johanko, cieszmy się chwilą, historia to historia, jej badania ograniczmy do wątków koniecznych, niekoniecznie teraz, w pełni sezonu. Wyżeł sika? No patrz

ale dlaczego nie?

pies i ogród - te dwie miłości muszą się toczyć z pewnym uszczerbkiem dla jednego bądź drugiego. Ja oranżerię, Ty masz Jeziorany! nie płakuńciaj