Martka, fakt, luz miałam zawsze - na zasadzie, ze pracowałam, gdy była melodia, bez napinki. A melodia występuje u mnie niemal zawsze, lecz teraz musi sie zgrać z wolnym czasem

. Najgorzej, jak melodia przychodzi, gdzy pracuje zdalnie w domu, ogród wola, a ja dziobię na kompie

.
Poza tym mój ogród powstawał bardzo powoli (i wciąż powstaje w sensie dosadzania roślin). Wszystko robiliśmy sami, ogród dość spory, siłą rzeczy pracowaliśmy nad poszczególnymi fragmentami, ogród nie powstawał całościowo jednorazowo

. No i podstawa u mnie było zorganizowanie przestrzeni, rosliny zaczęły pojawiać sie z czasem

. Pierwsze sadzone rosliny sie aklimatyzowały, a w międzyczasie rodziły sie pomysły co im dodać do towarzystwa i to tez bez napinki. To jest zapewne powod, ze ja właściwie nie robię żadnych roszad roślinnych. Przesadzanki u mnie wystepują sporadycznie i wynikają raczej z zagospodarowywania kolejnych części ogrodu.
To wszystko wpłynęło na moje dotychczas (mam nadzieje, ze dotychczas

) podejście do rabat, ze musi być roślina wiodąca i do niej dobrane towarzystwo. Moja słoneczna rabatka była pierwszą obsadzaną całościowo i z całkowicie odmienną koncepcją wszystkich roślin o jednakowym znaczeniu

.
No, to sie nagadałam o sobie

.
U Ciebie było całkiem odwrotnie - jednorazowo zorganizowałaś całą ogrodową przestrzeń i ją obsadziłaś na bogato

. Nie było czasu na refleksje, stad teraz buzują Ci nowe pomysły

. Moim zdaniem żadnych zmian u Ciebie nie trzeba, pieknie jest, ale chęć realizacji nowych pomysłów rozumiem jak najbardziej

.
PS. U mnie też popadało! Piękny widok po deszczu

,