Basiu, dziś dla odmiany chłodno. Opady nie były zbyt obfite, ale na bezrybiu ... więc nie ma marudzenia.
Judith, namawiam na Jude. Wprowadziła subtelność i elegancję.
Justyś, te rozchodniki są czadowe, też bym była zła.
Dario, błędów nie da się raczej uniknąć, to wymagałoby ogromnej rozwagi, namysłu i ostrożności. Z pewnością w unikaniu wielu błędów było pomocne forum. Bez którego nie wiem, czy wiedziałabym, co to rabata, nie mówiąc o reszcie!
Łucjo, nadwyżki zutylizuję u siebie w godny sposób, skoro zostałam aż tak wyróżniona

Wiesz, jak rosnę po Twoich podejrzeniach, że mogłabym mieć godne i ogrodnicze i zielone ręce?

Ach, wychodzi na to, że babcia nieźle zainwestowała w zaloty wnuczka

urocza historia
Sylwio, tak, ten klon Orange Dream miał jednak werticiliozę. Wcześniej sprawdzałam i nie było śladów, teraz przy wykopywaniu pocięłam i niestety znalazłam te słynne czarne okręgi w przekroju

Tak, miałam z klonów wiele radości, teraz czas na kolejne jej źródła

choćby takie kosmosy

zachód słońca pięknie je prześwietla

Przetwory robię tylko w tym tygodniu i tylko ogórki kiszone i marynowaną cukinię. Mam dużą dodatkową zamrażarkę i większość owoców i warzyw mrożę, dziś wrzucałam fasolkę. Nie robię w ogóle przetworów z owoców - z wyjątkiem powideł śliwkowych. Powidła są konieczne do tradycyjnego piernika dojrzewającego, na który wszyscy czekają cały rok. Nie mogę tradycji zaniechać

Moim skromnym zdaniem ciekawsza od LofShalott jest Lady Emma Hamilton. Jude bezwzględnie piękna.
Twój cytat wytłuszczę "
Nie zawsze udaje się mieć ogród taki jak sobie wymarzyliśmy, ważne by mieć radość z takiego jaki możemy mieć". Oj tak! Dziękuję Ci za tę myśl, kiedy się zapędzę, poczytam. A to zdjęcie nosi tytuł: Kiedy klona nie ma… cieszą kosmosy
Jolu, ja dla odmiany pragnę Twoich drzew, leśności, paprociowiska... Pomarzymy sobie i Ty posadzisz jakąś różyczkę, gdy wypadnie inna, a ja z czasem powiększę cień i zrobię namiastkę paprociowiska...

nadal będzie dużo radości i niespełnionych/niespełnialnych marzeń
Aneto, nie wiem, dlaczego tak pilnie podlewałam róże dużymi porcjami, a zapomniałam o drzewkach... że pod nie trzeba porządnie chlustać, nie ciurkać. Uczymy się... Teraz pilnuję podlewania drzewek i mam harmonogram!

Oczywiście, że można przesadzić róże jesienią, nawet dość późną, rzekłabym. Po przycięciu pędów. To lepszy czas niż na wiosnę, wtedy stracisz obfite kwitnienie. Pamiętamy o podlaniu dołka wodą

i jak wsiąknie woda, sadź

potrzebna jej będzie ta woda przez zimę. Jestem ciekawa, co zmienisz.