Przezimowały jeżówki Green Jewel.

Czy to jest tzw. drugi rzut?

Ascot nieustannie daje o sobie znać.

Munstead Wood zapadają się w bodziszku, jeszcze młode i wiotkie. Ale też na jakiś drugi rzut mi to wygląda. Po sąsiedzku zwisa jeżówka Blackberry Truffle. Na tle MW blado wypada.

Limelight szaleją, cynie przed nimi rozkręcają się. Brudny róż dobrze tu pasuje.

Kolejny floks, który miał być fioletowy...

Lady of Shalott niczego sobie.

Kukliki o tej porze??

Sąsiadki: Lady Emma Hamilton oraz po prawej ONA Jude de Obscure. Urzeka mnie każdego dnia.


Zupełnie nie wiem, dlaczego czepiałam/czepiam się Chopina. Do tej pory nie pojawił się w żadnej relacji, a przecież jest, pokazuje urodę, byłam bardzo niesprawiedliwa, nadrabiam



Chłodniejszej niedzieli życzę wszystkim

Bardzo żywotne masz róże. U mnie do drugiego rzutu brakuje ze 3 tygodni i wody.
Moje niewielkie ilości odbudowanych po spaleniu nawozem kukliki też mogłyby zakwitnąć
Piękne, bogate rabaty masz.
Pospacerowałam sobie.
Miłego dnia

U was drugi rzut róż, u mnie dopiero pierwszy. Jakoś późno wystartowały w tym roku. Szczególnie moja ulubiona Ascot.

Tak jak napisały Dziewczyny, szybko rozpoczął się ten drugi rzut różany i pięknie się prezentuje
W tym roku zachciało mi się więcej floksów w ogrodzie, ale nie mam czasu po szkółkach polatać w poszukiwaniu fajnych odmian. Chciałabym takie o drobniejszych kwiatach lub o pastelowych kolorach Dostałam wiosną sadzonkę jasnoróżowego o Reni i ta wpasowała się w miejsce idealnie, pewnie stąd tegoroczna fascynacja tymi kwiatami

Martka napisał(a)

Sąsiadki: Lady Emma Hamilton oraz po prawej ONA Jude de Obscure. Urzeka mnie każdego dnia.


Zupełnie nie wiem, dlaczego czepiałam/czepiam się Chopina. Do tej pory nie pojawił się w żadnej relacji, a przecież jest, pokazuje urodę, byłam bardzo niesprawiedliwa, nadrabiam



Chłodniejszej niedzieli życzę wszystkim

Piękna ta Jude.
Jeżówkę Blackberry Truffle również posiadam- na wpół zjedzoną .
Limki ogromniaste, cynie fajne są- moja mama ma je na działce w róznych kolorach .
Miłej niedzieli. U mnie 20 st i chmury-super

Sebek to było takie nasze dziecko Ogrodowiskowe I rodzyneczek wśród bab
ALe ogrodnik pełną gębą! No i był czas, że pisał takie skróty z życia forum dla tych co nie ogarniali
Teraz to już kawał chłopa

Każdy ma jakieś tragedie ogrodowe... szkoda klonów... ALE za to róże Ci się udają!
Nie wiedziałam, że masz dwie Lady... Lady of Shalott i Lady Emma Która według Ciebie ładniejsza? Która zdrowsza? Bo mi ciągle po głowie chodzą dwie

Chopin w towarzystwie tego żółtego krwawnika wygląda bardzo obiecująco. Świetnie się dopełniają kolorystycznie.
Obscurna Jude i te dwie Lady to moje różane ulubienice w Twoim ogrodzie. Wychodzą poza różany szablon.
Mam nadzieję, że gdzieś tam w tle czeka na Ciebie nieco dłuższy wypoczynek. Trzymam kciuki za szybkie domknięcie wiszącego nad głową projektu.

Mnie mój lipcowy ogród też nie zwala z nóg. Już mnie to nie wprowadza w stan rozedrgania nerwowego, bo wiem, że ogród zrekompensuje mi ten letni niedosyt jesienią. W młodych ogrodach, w których dodatkowo nie ma zapożyczonego tła, trudno uzyskać 100% całoroczną atrakcyjność każdego ogrodowego zakątka. To wymagałoby zastosowania zupełnie odmiennej koncepcji nasadzeń.

Martuś, nie wiem, czemu „marudzisz” . Ogród masz bardzo ładny i zadbany, oprócz klonów, chyba nie masz jakichś większych strat.
Róże cudownie kwitną i w ogóle mi nie wyglądają na jednoroczniaki .
Mrokasia ma cudowny ogród, to fakt, ale ma też go nieco dłużej, za rok/dwa też będziesz miała u siebie dżunglę .

Ps. EM ostatnio też leciał przez Wiedeń i niestety nie miał tyle szczęścia co Ty .
Tzn miał lecieć przez Wiedeń, w dniu wylotu! skasowano to połączenie, całe szczęście można było znaleźć inne (przez Zurych) na późniejszą godzinę (oczywiście bezpłatna zmiana, bo z winy przewoźnika). Niestety w Zurychu nie zdążył się przesiąść (samolot w Warszawie wystartował z ponad 1,5 h opóźnieniem), więc miał przymusowy nocleg w Szwajcarii, a dopiero rano samolot w dalszą podróż. Powrót bez przygód już .
Takie sytuacje niestety zdarzają się teraz częściej niż przed i podczas pandemii.