Zuzo, białe i różowe kosmosy - to zestawienie też mi się podoba. Chyba zakupię znów nasiona Cupcakes, są tak lekkie w odbiorze, uroczo tańczą na wietrze.
Elu, ten szkodnik jest mi nieznany, ale jaja były twarde i zaskakująco trudne do zniszczenia. Deszczu na razie nie widać, może w weekend lub następnym tygodniu.
Judith, dziękuję, bardzo lubię Annabelle
Wiaan, Jude mnie nieustannie zachwyca i zaskakuje

Kwitnie wciąż.
Olciamanolcia, ogólnie w tym roku nie mogę powiedzieć, że mszyce były ogromnym problemem. Bardziej te zielone żarłoki. Sikorki nie fatygują się kurczę do stołówki…
Asiu Roociko, czytałam o tym problemie u Ciebie, ale nie skojarzyłam, że to on. Wiesz, ten klon Ginnala też trochę był w tym sezonie poobjadany, myślałam, że to opuchlaki. Może jednak nie? Muszę się przyjrzeć. Oj, trzeba oglądać rośliny… Czy te gąsienice wyglądają tak jak moje na różach?
Mrokasiu, jeśli długo nie można się zdecydować, potem następuje kumulacja

dlatego trzy

Nie masz danych szkodników, nawet kreta? W dodatku takie bajeczne rabaty? Leżę i kwiczę!
Haniu, aby tak sobie rankiem wyjść na ławeczkę, trzeba przede wszystkim motywacji, by … bardzo wcześnie wstać…

Bardzo Ci dziękuję za ten miły wpis
Agatorku, dziękuję

fauna zaczęła mnie interesować z różnych powodów

nie zawsze jest to tylko ciekawość poznawcza

Moje zawilce były w pąkach już w lipcu…
Wieczory w ogrodzie lubię z innych powodów niż poranki. Które to są idealne do podziwiania, odkrywania, robienia zdjęć, to rano w ciszy (sąsiedztwa nie słychać) lęgną się pomysły i człowiek ma chęć działania. Wieczorem w ogrodzie po prostu jestem, bez natłoku myśli technicznych i aparatu rzecz jasna

Już zaglądam do Twoich judaszowców!
Asiu Rojodziejowa, już podpisuję. Pierwsze trzy to Jude de Obscure (tak różne potrafi mieć kolory i fazy pąków!), kolejne to Lady of Shalott.
Lidko, rok temu to było naprawdę pusto. Dokładnie takie myśli mam patrząc na Twój ogród

Ta roślina o którą pytasz to marchew ozdobna Dara. Wysiewałam. Kosmosy mam pierwszy raz, wysiewałam do multiplaty, to jest chyba trochę pewniejsze, że nic nie pożre młodych wschodów. Ale wiadomo, zabawa. Marchew też wysiewałam jak kosmosy.
Martuś, dziękuję za miłe słówko

W przedogródku królują róże (w sensie różowości), a z tyłu ogrodu inne kolory, nawet ostatnio dokładam żółty