Aniu Nyna, drugi raz pod trawnik??? Jak to się stało? To fakt, głupio przy Tobie narzekać

Masz przynajmniej klimat z tymi mewami! Sobota była po całości denna

Dziś lepiej!
Ursa, 10 lat po przeprowadzce cały czas pulsuje we mnie ten lekki żal, że nie zdecydowałam się na działkę leśną. Dziś to byłoby dla mnie oczywiste kryterium. Samopas łatwiej się wybacza, gdy są drzewa. Ale co tam, zdarzają się gorsze błędy młodości
Urszulla, szkodników masa, na dokładkę odkryłam jeszcze wczoraj jakieś dziwne, obślizgłe glizdy na jarząbie. Żrą na potęgę. Pierwszy sezon pod względem róż bardzo mnie satysfakcjonuje mimo szkodników. Wciąż coś kwitnie.
Rysko, ja oprócz oddychania martwię się, czy będziemy w ogóle mieli czym ogrzewać. Jedno z drugim to fatalne okoliczności. Zapędziliśmy się w kozi róg. Ciekawa jestem Twojej nowej lektury, daj znać, jakie wnioski.
Iwona_d, miło mi, że zaglądasz

i witamy w klubie zdołowanych

Jak Hania pisze, to krzepiące, że nie jesteśmy odosobnione w odczuciach. Sierpniowy dół być musi?… Ursy „niech się w ogrodzie dzieje co chce” też bardzo mi się spodobało. Rozmawiałam kiedyś z jedną z ogrodniczek i rzekła, że ogród i wyjazdy - to trochę się wyklucza. Czuję odwrotnie, od ogrodu trzeba czasem uciec. Na krócej bądź dłużej. W przeciwnym razie najpierw obsesja, potem depresja

Mój ogród nie jest dopieszczony w żadnej mierze. Co do zasady to dobrze, że pokazujemy tu na forum ładne momenty i zdjęcia, bałaganu na co dzień dookoła jest dość, on nie inspiruje. Natomiast bałagan od czasu do czasu… uważam, że można

Iwona, jeśli tylko możesz sobie czasowo na to pozwolić, zakładaj wątek

Zobaczysz, że poziom inspiracji wzrośnie
Zuzo, niemoc czasem sięga zenitu albo dna, zapewne zależnie od tego czy czy stajemy na głowie czy leżymy na łopatkach

… Na szczęście zmiana pozycji zmienia resztę. Na to dziś liczę.
Haniu, jak bardzo rozumiem ten rodzaj pokrzepienia

i z wzajemnością, cieszę się, że nie jestem sama

Może to tak musi być, że niezależnie od wieku i innych okoliczności na chwilę trzeba czasem wypaść z pasma euforii ogrodowej

Zmienić okulary i dostrzec coś nowego. Wymienić emocje. Pozmieniać to i owo w podejściu. Kierunku.
Remont to destabilizacja przytulności, dokładnie tak jak opisujesz. we wrześniu minie 10 lat… od przeprowadzki, na horyzoncie remontowym zaczyna być widać koniec, który… miał nastąpić oczywiście już dawno temu

Kałuże to zupełnie niespotykany u mnie widok. Ptaszki zwiały do lasów, nie dziwię im się. A u mnie tyle pokarmu się marnuje. Pomarudzone, spróbuję się pozbierać, zgorzknienia wystrzegamy się jak ognia

Octem spróbuję, czy nie przebarwią się płyty tarasowe?
Magaro, i Ty też?

Moją radość wyjaśniłam w odpowiedzi do Hani.
To pluskwy też żrą? Myślałam do teraz, że są przyjazne ogrodowi. Renia zaczęła czytać książkę o tym, czy mniej znaczy więcej, w kontekście nowych rabat może faktycznie warto nad tym pomyśleć. Ile i czego sadzić. Skoro suszę zaczęliśmy odmieniać przez wszystkie przypadki. Ostatnio widzę, że sporo drzew przy drogach ma podeschnięte liście. Nawet one słabo sobie radzą, a przecież korzenie mają bardzo głęboko.
Co z ptakami? To mnie nurtuje…
Bardzo super fajne, że możemy zbiorowo popłakać. To oczyszcza i czuję, że jutro już będzie lepiej.
Jolu, dobre pytanie o stężenie octu. I czy nie pozostawia plam ani nie odbarwia?