Judith, fajny czas przede mną. Dzięki za miłe słowa, wizytówka czeka na koniec sezonu i uzupełnienie.
Haniu, dylemat, co z hortensjową, trwa. Na rozplenice jest na rabacie jakieś 80 cm plus 20 cm opaski. Jak myślisz, mało? Może jeszcze jeden sezon poczekać i dać szansę sesleriom? Ale też miałabym dla nich miejsce na frontowej pod grabami, tam z kolei hakonechloa ma za gorąco i słabo przyrasta.
Na początku martwiłam się, że może to choroba. Ale widzę, że nie tylko u mnie żółknie. Taki rok. Hakone na tej rabacie nie chciało rosnąć, wszystkie wyginęły, jednak nie jestem pewna, czy to kwestia podłoża, czy może złej jakości sadzonek… która przy tym podłożu jeszcze bardziej odegrała niechlubną rolę. Aga, Ile miejsca zostawiłaś na Hameln Gold? W jakich odległościach posadziłaś?
Justyś, czyli jeśli nie chcę, by się kisiły, to 80. A głębokość rabaty 80 cm jest wystarczająca? Czy będą bardzo wyłaziły na trawnik?
Sylwio, mam konwalnik w dwóch miejscach, ale widzę, że muszę zrobić zgrupowanie. I pomyśleć o tym kontraście, tylko on jest dość niski, więc musi mieć towarzystwo, które go nie pochłonie. Hakonechloa Gold odpada. Czyli on bardziej do cienia?
Żwiru nie mam, faktycznie, trudna roślina u mnie nastąpi eksmisja, tylko pewności nie mam, dokąd a lepiej mu w cieniu, czy na słońcu? Jakie masz odczucia?
Jak miło, że zajrzałaś nie dziwię się, że masz co robić, dwa ogrody plus cała reszta oczywiście Jakoś mi umknęło, kiedy byłaś w PL? Pokój ogrodowy teraz zaczyna mieć swój czas. Gdy chłodne poranki i wieczory. Jest wykorzystywany bardzo intensywnie.
Magaro, upajanie się - nie mylić z upijaniem, tego nie praktykuję - to cel nadrzędny urlopowego czasu ale do końca sezonu chciałabym jeszcze kilka rzeczy zrobić, dziś z ogromną radością machałam łopatką. Zastanawiałam się też, skąd miałam tyle energii rok temu. Bo te efekty, o których piszesz na wyrost, że spektakularne, miały swoje początki w mozolnym zrywaniu darni…
Martuś, dzięki! Lubię urlop w sierpniu lub na początku września, wszyscy już po, a ja przed ale w lipcu i sierpniu też miałam epizody urlopowe, też już nic nie pamiętam Tobie też miłego września!
Jolu, to absolutnie nic straconego Pracujemy po sąsiedzku niemalże, to zawsze nasionkami możemy się na mieście przy kawie wymienić już napisałam, ale powtórzę, nie mogę się nadziwić, że po jednej filiżance rozpoznajecie miejsce z Judith
Amazing Grace - czym różni się od zwykłego grujecznika? Widziałam dziś w szkółce i nie mogłam znaleźć różnic, czy wielkość listków?
Mrokasiu, raźniej mi! tj. Mojemu grujecznikowi
Dzięki, lubię tę rabatę z klonem Pixie i grujecznikiem. Tyko na wiosnę trochę zgrzytają jako sąsiedztwo, teraz są świetnym towarzystwem.
Myślę, że tak, to susza. Na Mazowszu widzę sporo podsuszonych drzew z brązowymi końcówkami.
Aganiu, dziękuję Judaszowce to pewne ryzyko. Sadzę je w najbardziej zacisznych miejscach i tam, gdzie mam najbardziej przepuszczalną glebę. Spróbuję. Z klonami już nie próbuję, zbyt wiele straciłam. Judaszowce są ponoć bardziej odporne - zobaczymy.
Jolu, szkoda, że nie udało Wam się dotrzeć. Ten ogród jest tak dojrzały, nawet warzywnik zachwycający, nie miałam dziś, niestety, dużo czasu na nasycenie się widokami Co się odwlecze … maj/czeriwec jest także przepięknym miesiącem na odwiedziny Pęchcina.
Fikusy mam dwa, tylko, ale przepokaźnych rozmiarów. Jeden to Benjamina, a odmiany drugiego nie znam, dostałam w prezencie. Ogólnie mam w domu mało doniczkowych, sama kupiłam tylko starca Rowleya, pozostałe kwiaty to prezenty, które z czasem zamieniły się w wielkie potwory
Aguś, derenie mają wysokość 1,5 metra. Wysokie okazy, jakieś 2,5 metra też tam widziałam. Jak pakuję... obsługa miała ubaw.
Konwalnik na słońcu mi się nie sprawdził. Obsychały mu źdźbła i musiałam co roku część wycinać. W cieniu jest cały czas kruczoczarny . Rozrasta się sukcesywnie rozłogami i zajmuje już dość spore poletko ale on jest mega niski i kompletnie nie mam na niego pomysłu. Jego w ogóle nie widać na rabacie. Gdyby był wyższy to byłby może fajną obwódką dla jakiś jasnych roślin ale on u mnie praktycznie płoży się przy ziemi.
Hameln Goldy jutro ci zmierzę i napiszę.
Z takim wyładowanymi wózkami to ostatni raz miałam do czynienia podczas zakupów meblowych.
Piękne te Twoje nabytki!
Idea sadzenia drzewek jest mi bliska. Ogród stricte parkowy to mój ideał. Siada się na ławeczce i jest święty spokój.
W tym Pechęcinie to dopiero mają busz. Byliny to jednak najpiękniej prezentują się w łanach. W skali mikro nie dają tego efektu.
Urlop rozpoczęłaś się świetnie.
Sesleriom daj szansę. U Natalki w ogrodzie dopiero w drugim sezonie zaskoczyły.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Martka, radość Twoja przebija w każdą stronę ekranu, na którym widzę zdjęcie
Cieszę się Twoją radością i zadowoleniem z zakupów, niech zdrowo rosną, a tfu
Aga, konwalnik bedzie idealny na małe rabatusie lub do donic. Anda ma z hostami.
Haniu, coś w tym jest, drzewa to meblowanie ogrodu Pęchcin jest przepięknym miejscem, bije od niego spokój, mądrość, dojrzałość. Los seslerii nadal rozważam woda ostygła i już nie w gorącej
Magaro, cieszę się przebardzo, bo dawno nie sadziłam! Dziękuję za współradość. Pewne osie widokowe potrzebują drzew, ale znasz to