Martka
16:09, 28 paź 2022

Dołączył: 10 wrz 2015
Posty: 7135
Magaro, jeśli szczerze wyznajesz, jakże bym mogła powątpiewać?
Zuzko, dziękuję, życzenia były potrzebne, etap zakupów miły, kopanie pierwszych dołków także, potem rozpoczął się horror… odkryłam w podłożu coś strasznego, utwardzoną warstwę tłucznia… zmagania musiałam w pewnej chwili przerwać, zostało jeszcze osiem dołków. Dokończę w poniedziałek, może mi przejdzie bezsilność
Judith, tak, tawuła brzozolistna Tor. Nie wiem tylko, dlaczego Tor. Lubię dynamiczne akcje, taka porcja wolnego czasu w bloku nie zdarza się często. Niestety, szkółka była czynna dopiero od 8ej
Wasze porady bardzo mi pomogły w podjęciu decyzji.
Asiu, Tor do dziś nie widywałam, japońskie często. Przekonała mnie kształtem listków i kolorem. Podziwiam, że masz taką znajomość roślin. Wielu nazw nauczyłam się od Ciebie. Tawulec pogięty na przykład. Którego dziś też widziałam na żywo po raz pierwszy.
Edi, sypiam sypiam, z reguły bardzo dobrze, co pomaga w podejmowaniu się szaleństw
ale wiesz, jak jest, dzień krótki, sezon w końcówce. Może chociaż teraz uda się coś podgonić.
Wiolu, Roocika tę odmianę wynalazła
spodobała mi się. Po wielu wspólnych rozkminkach padło na tawułę właśnie. Ja bym na zapłociu nawet chętnie zrobiła coś bardziej efektownego, bylinowo etc., ale nie mam mocy przerobowych. Musi być proste w obsłudze.
Asiu Rojodziejowa, dałam sobie w kość
sezon zakończę, jak opadną listki klona Skeeters Broom. Tak sobie wymyśliłam. W zeszłym roku to była druga połowa listopada.
Haniu, jestem zadowolona z decyzji. Była przemyślana, przedyskutowana z Wami, przeszła próbę czasu i po dwóch tygodniach nadal byłam zdecydowana na tawułę. Rozważałam na miejscu już tylko dwie, byłam konkretna
w szkółce było tak przyjemnie…. Chodziłam pośród łanów i hektarów przebarwionych roślin - w różnych odmianach, kolorach, pokrojach, miło jest odwiedzić szkółkę a nie CO. Oczywiście żałuję, że nie zabrałam zawilców Honorine Jaubert, w pierwszej chwili uznałam, że nie będzie czasu posadzić, mam dwie i chętnie zwiększyłabym ten stan. Teraz myślę, jak ten błąd naprawić, przy tarasie na rabacie pod judaszowcami mam jeszcze sporo miejsca.
Zuzko, dziękuję, życzenia były potrzebne, etap zakupów miły, kopanie pierwszych dołków także, potem rozpoczął się horror… odkryłam w podłożu coś strasznego, utwardzoną warstwę tłucznia… zmagania musiałam w pewnej chwili przerwać, zostało jeszcze osiem dołków. Dokończę w poniedziałek, może mi przejdzie bezsilność

Judith, tak, tawuła brzozolistna Tor. Nie wiem tylko, dlaczego Tor. Lubię dynamiczne akcje, taka porcja wolnego czasu w bloku nie zdarza się często. Niestety, szkółka była czynna dopiero od 8ej

Asiu, Tor do dziś nie widywałam, japońskie często. Przekonała mnie kształtem listków i kolorem. Podziwiam, że masz taką znajomość roślin. Wielu nazw nauczyłam się od Ciebie. Tawulec pogięty na przykład. Którego dziś też widziałam na żywo po raz pierwszy.
Edi, sypiam sypiam, z reguły bardzo dobrze, co pomaga w podejmowaniu się szaleństw

Wiolu, Roocika tę odmianę wynalazła

Asiu Rojodziejowa, dałam sobie w kość

Haniu, jestem zadowolona z decyzji. Była przemyślana, przedyskutowana z Wami, przeszła próbę czasu i po dwóch tygodniach nadal byłam zdecydowana na tawułę. Rozważałam na miejscu już tylko dwie, byłam konkretna
