Jak nadal będzie ciepło to mam plan ściąć w styczniu seslerie ,bo one szybko ruszają, a widziałam wczoraj na IG ,że w szkółce ścięte przed zimą ,właśnie już ruszyły, trzcinniki to samo
O szoku związanym z rękawicami napisałam już u siebie
Ale Martka, to w Twoim wątku doszłam do wniosku, do którego dojść się bałam, a który ukrycie podejrzewałam Mianowicie - muszę być jakimś mega patentowanym leniem ogrodowym skoro moje rękawice (i królewskie i TARciowe), pomimo używania, częstego prania w pralce i incydentalnego zszywania, są nadal w dobrej formie
To problem trwałości rękawic sam się rozwiązał. Używałam tych Tarciowych do wszystkich prac ogrodowych, a nie tylko do sadzenia, jak Ty. Tych jednorazowych rękawic nie używam. Trudniej je zdjąć, a ja za często robię przerwy podczas prac ogrodowych.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
A ja mam rękawice skórzano-materiałowe-takie a'la budowlane-jestem z nich bardzo zadowolona. Używam w chłodne dni tzn jesienia i zimą ale pod nie zakładam tez a'la wełniane i wtedy zimno mi nie straszne. Latem i wiosną używam "specjalistycznych" rękawic od mojego szwagra. Nie wiem z czego są ale ręka się w nich w ogóle nie poci wręcz przeciwnie- jakby chłodzą.