"Szklany domek" ma wiele zalet.
>> dwie dodatkowe perspektywy widokowe, Z i NA oranżerię
>> miejsce na wiosenne wysiewy
>> podglądanie skrzydlatych z bliska
>> wieczory przy kozie zawsze „w klimacie”
>> deszcz ani wiatr nie straszny
>> kilka wiosennych promieni słońca błyskawicznie zmienia temperaturę w t-shirtową  
>> „garden office”
>> kino
>> pakowanie cukinii do słoików
>> dzięki moskitierze w letnie wieczory o komarach nie trzeba mówić źle
>> mniej trawnika do koszenia i nowe rabaty
>> ach, zapomniałabym, mniej odgłosów od sąsiadów
Mały domek, a tyle zmian
Wady też oczywiście ma:
>> największa to duży jednorazowy wydatek
>> raz na pół roku trzeba umyć szyby, jest ich trochę
>> jeśli ktoś będzie tu szukał cienia w letnie dni - nie znajdzie
>> bez źródła ciepła, tu kozy, radość byłaby znacznie ograniczona, więc idzie kolejny wydatek
>> jeśli ktoś chce przechowywać rośliny całorocznie, potrzebuje całorocznego ogrzewania, w tę opcję już nie szłam.
To była bardzo dobra decyzja!

Kordina, Asiu, radości jest wiele. Życie przenosi się do szklanego domku w każdej możliwej chwili. Lubimy to miejsce.

Ale super klimat w tym domku-o każdej porze roku Hepi Berzdej dla Akwarium

Piękny domek i takież jego otoczenie .
Myślę też, ze nie tylko jest to miejsce do przyjmowania gości, ale też pretekst do ich zapraszania .

olciamanolcia napisał(a)

Ale super klimat w tym domku-o każdej porze roku Hepi Berzdej dla Akwarium

Haha. A wiesz, że nie bez powodu mam tu skojarzenia z piosenką z filmu o syrence Ariel "We got no troubles /
Life is the bubbles / Under the sea" w tym sensie odczuwam w oranżerii taki błogi, nie tylko akwariowy, ale wręcz oceaniczny spokój, jakiego nie daje ogród pośród gęstej zabudowy domostw

Judith, dziękuję ależ oczywiście, pretekst jest, zapraszam

Martka napisał(a)

Haniu, gumy są trzy i cóż się okazuje, trzy stopnie rozciągliwości to jednak zbyt wiele, wystarczą póki co dwa z nawiązką też je lubię Zauważyłam, że w ostatnim czasie mocno mi się zmniejszyła rozciągliwość, to zły sygnał, ogrodnicza forma i nie tylko ogrodnicza być musi.

O! To podobnie jak u mnie. Ta trzecia (nieużywana) stanowi czynnik mobilizacyjny. W mniejszym stopniu używam ich do rozciągliwości siebie. Bardziej się skupiam na zachowaniu mięśni (mają skłonność do zanikania) i wydolności. Wciąż mam na liście prace siłowe.

Szklany domek tak cudownie wpisał się w krajobraz Twojego ogrodu. W niewielkim (średnim?) ogrodzie rzadko udaje się wprowadzić tak spory element architektoniczny bez zgrzytu wizualnego. Z reguły długo straszy nowością. Tobie się udało! Szybko oplotłaś oranżerię rabatami i momentalnie wyglądała jakby tam była od zawsze.

Wady szklanego domku są takie prozaiczne , jego zalety to, jakby to ująć, możliwość osiągnięcia wyższych stanów duchowości. A to już jest bezcenne.

Ten Twój domek to wymiata. Marzenie. Ale te bajery ogrodowe niestety trochę kosztują. A teraz pewnie jeszcze więcej. Także zazdroszczę pozytywnie .

Martka, pisałam to pewnie nie raz, ale powtórzę - szklany domek to był u Ciebie strzał w dziesiątkę
Super fajnie, że go masz i że cieszy
Postaram się już więcej nie zachwycać, choć będzie ciężko

Sto lat dla szklanego domku!
Wpasowałaś go tam idealnie