Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Miskantowa pustynia, w przyszłości tarasowy ogród na skarpie

Miskantowa pustynia, w przyszłości tarasowy ogród na skarpie

Wafel 06:47, 30 kwi 2025


Dołączył: 25 cze 2023
Posty: 2576
Mega jest teraz u ciebie Wiolu! W takich okolicznościach to oprócz kawy wszystkie posiłki na tarasie możesz spożywać ze smakiem
____________________
Asia-Wafel Moje małe, zielone miejsce na ziemi
An_na 06:51, 30 kwi 2025


Dołączył: 16 lip 2022
Posty: 2104
Wypiłabym pewnie ze dwie kawki pod rząd z takim widokiem
____________________
Ania**Ania na Żuławach
Bee 06:58, 30 kwi 2025


Dołączył: 30 lis 2020
Posty: 379
Miskantowo napisał(a)


O hej,

całkiem nas tu sporo z okolic Trójmiasta i Kaszub
Zajrzalam do Twojego ogrodu, może wrzucisz kilka aktualnych zdjęć?


Grupa pomorska się rozrasta


Trochę zdjęć jest, zajrzyj do 1 odnośnika w podpisie. Drugi to wizytówka, faktycznie już nieaktualna
____________________
Beata Kaszubskie piaski Wizytówka - Kaszubskie piaski
Miskantowo 07:28, 30 kwi 2025


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 675
Bee napisał(a)


Grupa pomorska się rozrasta


Trochę zdjęć jest, zajrzyj do 1 odnośnika w podpisie. Drugi to wizytówka, faktycznie już nieaktualna


O, gapa ze mnie. Myślałam, że to jeden odnośnik.
____________________
Wioleta Miskantowy dom
Miskantowo 07:59, 30 kwi 2025


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 675
Ogrodniczy raport wiosenny.

Prac jakby przyrasta.
Na domiar złego, zamiast je ograniczać, dorzucam sobie kolejnych.

Rabaty zarośnięte.
Worki kompostu leżą i czekają na akcję ściółkowanie.
Siewki tkwią w małych doniczkach i krzyczą „wsadzaj mnie do ziemi!” (albo chociaż przepikuj)

Kostka dookoła domu do wyszorowania.
Skarpa porośnięta chwastami.

O stanie domu nie wspomnę.
Odkurzałam przed świętami a nadmienię tylko, że mam długowłosego koteczka wielkości mniejszego rysia.
Kotka ma milion zalet ale też jedną wadę. Długie, miekkie futerko, które porzuca wszędzie.

Do zrobienia „na wczoraj” mam opryski róż.

Muszę też wypełniać ziemią dziurę za kamlotowym murkiem.
Murek niziutki, wyrwa na pierwszy rzut oka prawie niewidoczna ale myślę, ze wejdą tam jakieś dwie tony ziemi.
No a ja te dwie tony muszę sobie najpierw wykopać, odchwaścić, dorzucić kompostu i innych dobrych rzeczy bo posadzę za tymi kamlotami róże…
Na szczęście roże mają termin wysyłki po 12 maja. Zamówiłam je wczoraj. Ostatecznie wybrałam odmianę Orienta Shila.

Ustaliłam ze sobą, że dziennie wysypię za kamloty jakieś dwie taczki ziemi.

Prace muszą posuwać się wolno ze względu na mój kręgosłup.
Parę dni temu rozmawiałam z moja przyjaciółką, która płakała, ze firma ogarniająca ogród wypowiedziała jej umowę.
Nie może znaleźć nikogo w ich miejsce i też gania na kolanach i cytuję: „ od dwóch tygodni lecę na Olfenie Uno…”
Ja nie lecę bo po pierwsze mi się skończył. Po drugie, żołądek mi po nim dawał do wiwatu.

Kończę to jojczenie.
Z plusow to skarpa jest bajecznie kolorowa.
Po zimie i przymrozkach mam malo strat (póki co)

Za moment zakwitną powojniki (Montana na plocie cala w pakach)
W tym roku beda tez po raz pierwszy kwitly moje roze pnące.
Bobbie James ma pędy dlugosci 3-3,5 metra. Monstrum z niego.Z niej?

Róze w ogrodzie póki co wyglądają zacnie. Liści pełno, paki się tworzą. Wiosna całą gębą.
Negocjuję z moim Dzieckiem. Mam takie marzenie, ze przyjeżdza tu na dwa tygodnie i ganiam ja do ogrodu na jakies dwie, trzy godziny dziennie w ramach fitnesu.

Nie, tak naprawdę mam takie marzenie o grupie sprawnych panów z łopatami i grabiami w dłoniach. Znajacych sie na rzeczy w ogóle i wyrywajacych tylko chwasty.
Wiecie, tydzien pracy i ogród odpicowany od stóp do glow a ja siedze na tarasiku, kawka, książka….
Mogą nawet nie pracować w samych gatkach eksponując sześciopaki (oj ten Instagram…)


I tym optymistycznym marzeniem kończę i idę wskoczyć w rozciągniete dresy ogrodowe.
Pora zadbać o ogrodniczy frencz na paznokciach i popracowac poki jest pogoda i forma.



____________________
Wioleta Miskantowy dom
Roocika 08:10, 30 kwi 2025


Dołączył: 14 gru 2017
Posty: 8214
Miskantowo napisał(a)



Negocjuję z moim Dzieckiem. Mam takie marzenie, ze przyjeżdza tu na dwa tygodnie i ganiam ja do ogrodu na jakies dwie, trzy godziny dziennie w ramach fitnesu.

Nie, tak naprawdę mam takie marzenie o grupie sprawnych panów z łopatami i grabiami w dłoniach. Znajacych sie na rzeczy w ogóle i wyrywajacych tylko chwasty.
Wiecie, tydzien pracy i ogród odpicowany od stóp do glow a ja siedze na tarasiku, kawka, książka….
Mogą nawet nie pracować w samych gatkach eksponując sześciopaki (oj ten Instagram…)


I tym optymistycznym marzeniem kończę i idę wskoczyć w rozciągniete dresy ogrodowe.
Pora zadbać o ogrodniczy frencz na paznokciach i popracowac poki jest pogoda i forma.





EEE, nie wiem jak Twoje dziecię ale ja bym nie liczyła Żartuję oczywiście

No a to drugie... nie oglądaj już IG

Pięknie kolorowo masz Powoli do przodu i zdrówko jest najważniejsze tak naprawdę.
____________________
Asia Ogród w dolinie Wysoczyzna Elbląska
Narsilia 08:13, 30 kwi 2025


Dołączył: 21 maj 2020
Posty: 1323
Hehe ale twój post zrobił mi dzień , uwielbiam Twoje ,,pióro,, z humorem , smakiem , życiowo, ogrodowo super .
Bo drugie zrobiło mi się lepiej bo ja też jestem w czarnej pupie z pracami.
Po trzecie może dać jakieś ogłoszenie o kogoś do pomocy czasem się trafiają osoby prywatne z doskoku za naprawdę uczciwe kwoty , co prawda , sama szukam i jeszcze nie znalazłam ale może Ty będziesz miała więcej szczęścia

Skarpa i ogród boski , ja bym od Ciebie z tarasu nie wyszła ale to już chyba pisałam , miłego dzionka
____________________
Klaudia Ogród vs budowa czyli trudne początki ogrodniczki
Miskantowo 08:49, 30 kwi 2025


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 675
Roocika napisał(a)


EEE, nie wiem jak Twoje dziecię ale ja bym nie liczyła Żartuję oczywiście

.


Moje Dziecię na pewno nie jest durne.
Przyleciała tu kiedyś z przyjaciółką. Ogrodu praktycznie jeszcze nie było.
Do domu prowadziła ścieżka z palet ułożonych na żółtym klajstrze z rozdeptanej gliny…
Przywieźli mi wtedy cały samochód kompostu i wysłałam dziewczęta z taczkami i łopatami do ogrodu.
Rozwiozły mi to po całym terenie.

Nie wiem, może to od tamtej akcji moje Dziecko przylatuje zawsze późną jesienią/zimą?
Patrz zdanie pierwsze tego wpisu…
____________________
Wioleta Miskantowy dom
Miskantowo 09:05, 30 kwi 2025


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 675
No, mówisz i masz odpowiedź
Dziecko nie przyleci.
Ma znakomitą wymówkę.
Za dwa tygodnie zaczynaja się proby orkiestry.

Moje Dziecko ma wiele talentów.
Największy to talent muzyczny.
I nie piszę tego bo jestem kompletnie nieobiektywna.
To opinie nauczycieli.
Gdybym była stanowczym rodzicem i przywiązywała ja do kaloryfera aby grała codziennie to w tej chwili koncertowałaby gdzieś po świecie.
Albo i nie bo to różnie bywa.

Do brzegu jednak.
Irlandia to bardzo „muzyczne” miejsce.
W dodatku mój ewentualny zięć jest muzykiem a co za tym idzie, zna duzo umuzykalnionych osob/regularnych muzyków.
Mają tam taka bardzo fajną inicjatywę.
Kilka razy w roku zbiera się orkiestra. Taka regularna, wielka orkiestra symfoniczna.
Mają trochę prob i dają koncert pod patronatem Lorda Majora.
Koncert jest charytatywny, muzycy graja za darmo. Opłacany jest tylko dyrygent.
Parę lat temu moje Dziecko wyjęlo z futerału skrzypce przywiezione z Polski.
Poćwiczyła trochę (trochę to trochę, przez dwa tygodnie grała po godzince) i poszła na przesłuchanie.
Przesłuchanie poszło dobrze i wzięła udział w kolejnym koncercie.
Ona jest skrzypaczką. Miała przerwę w graniu…10 lat.
Ta orkiestra gra naprawdę powazne rzeczy. Strawinskiego, Mahlera, Holsta…

Pomocy w ogrodzie, na łopacie, nie będzie…
____________________
Wioleta Miskantowy dom
Ichigo 15:05, 01 maj 2025


Dołączył: 26 cze 2019
Posty: 391
Super mieć kogoś tak uzdolnionego w rodzinie, w osobie własnego dziecka jeszcze lepiej. Pewnie duma Cię rozpiera.
Ja nie mam dzieci, więc nie znam tego uczucia. Trochę z wyboru, trochę tak mi się życie ułożyło. Kiedy o tym myślę, czuję czasami pustkę w sercu, ale to nie miejsce na takie rozkminy...

Ładne róże kupiłaś. Nie spodziewałam się, że zdecydujesz się na perskie. W zeszłym roku kupiłam odmianę Glorius Babylon Eyes. Zdrowe, kompaktowe różyczki, obficie kwitnące.

Też jestem do tyłu z pracami ogrodowymi. Kręgosłup też mi nie pozwala pracować tyle, ile bym chciała. Byłam teraz na wsi trzy dni z rzędu i powiedzieć mogę tylko tyle, że dzisiaj nie mogłam już podnieść się z łóżka. Tak mnie wszystko boli. Jutro jadę znowu...

Najbardziej naglące jest u mnie pielenie i sadzenie roślin kupionych już jakiś czas temu. Idzie mi to baardzo wolno, tym bardziej że większość bylin sadzę teraz w doniczkach. Też przydaliby mi się jacyś panowie ogrodnicy, niekoniecznie topless. Byleby sprawnie usuwali perz z rabat i inne takie.
____________________
Magda - Przemyśl Wiejski ogród Magdy
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies