Mądrze napisane... dlatego najprościej byłoby z brzozami bo one piach lubia. Pod nie wrzucić kosodrzewinę i jest git klasyka... no tylko że to już mam na rabacie obok -> 7 brzozek doorenbos a pod nimi kosodrzewinka no i tak myślę czy coś formowanego na wyższym pniu nie wrpowadziłoby tu porządku... np buk Fstigata albo te wisienki... buki mam, wiśnie też... z jednej strony troche nuda znowu to samo ale z drugiej posiadanie zbyt wielu odmian w ogrodzie wporwadza chaos a to nie zbyt mój styl.. no sama już nie wiem..
Podobają mi się wielopniowe sidośliwy.... grujecznik jest piekny.... wiśnie Kazan ostanio widziałam.. no cud-miód.. tylko że tu jest piach
hmm chyba pora opisać tu przemiane kolejnej mojej rabaty żeby było jasność co jeszcze u mnie rośnie..
Zapisałam na liście pomysłów. Piękne drzewko.. tylko coś mi z klonem nie po drodzę... a dlaczego napisałac o pryskaniu Miedzianem? jakieś konkretne choroby mogą atakować?
Tak mi doradzila pani z CO . Miedzian ogólnie dobry jest zapobiegawczo do wielu drzew. Taka szczepionka.
Klony globosum w przeciwieństwie do innych klonów są bardzo odporne zarówno w sensie chorób jak i pogody oraz rodzaju gleby. I są bezobsługowe - w naturalny sposób korona przybiera kształt kuli. Jednak można przycinać, jeśli ktoś chce - widziałam je przycięte w sześcian, swietnie to wyglądało. Może i u sobie o tym pomyślę.
Co do drzew, to rozejrzyj się dookoła. Jakie drzewa dobrze sobie radzą w okolicy? Pewnie mimo to będziesz musiała jednak trochę zadbać o glebę w ogrodzie
Cenny wątek odnośnie tej profilaktyki widzisz... Jedyna moje profilaktyka to mospilan raz na jakiś czas na buksy. Dzięki temu są zdrowe odpukać... W tym roku zrobiłam też oprysk cisów Emulparem. Poza tym nic.
Z obserwacji drzewek które mam - brzozy doorenbosy bez szwanku, wiśienka umbra też. Buki - czasem widzę obgryzione liście (pewnie opuchalki albo jakieś inne) rok temu brała je jakaś choroba grzybowa na liściach ale finalnie nic z tym nie robiłam i w tym roku znowu sa piekne, Cisy tak samo.
Klon się w tym roku wysypał... o połowę zdechł...jakieś grzybowe coś gałęzie dopadło. No i troche się tych klonów boję bo kapryśne jakieś chyba.
Zapomniałam dopisać że cisy to męczą mi opuchlaki. Zjadają korzenie. Nie wiem co z tym robić. Póki co zalewałam mospilanem i podlewałam, żeby w glebę poszło ale widze ze opuchlakó i tych cholernych krewetek (pędraki) mam corz więcej w ogordzie.. Nie opracowałam jeszcze żadnej strategi walki kurcze...
No i tak myślę o tych drzewach, żeby sobie problemu nie zrobić i płakać za wydaną kasą patrzać jak drzewko umiera...